"Znajdziemy sposób, aby zapewnić parlamentowi wpływ (na działania EFSF), a jednocześnie móc reagować na sygnały z rynków" - powiedziała niemiecka kanclerz na konferencji prasowej w Berlinie po rozmowach z Premierem Portugalii Pedro Passosem Coelho. Jej zdaniem niemieccy parlamentarzyści "są świadomi swej odpowiedzialności".

Przed przyznaniem parlamentowi zbyt dużej kontroli nad decyzjami o wsparciu zadłużonych krajów strefy euro ostrzegł niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Ocenił on w środę wieczorem, że nadmierna kontrola może utrudnić funkcjonowanie Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej, który musi być w stanie szybko reagować na rozwój sytuacji na rynkach finansowych.

>>> Czytaj też: Grecja stacza się na dno. Mimo pomocy kraj może zabnkrutować

Większego wpływu parlamentu w kwestiach dotyczących pomocy zagrożonym bankructwem członkom strefy euro żądają głównie niemieccy chadecy i liberałowie. Regulacje w tej sprawie mają zostać przyjęte 29 września.

Reklama

W czwartek Merkel ponownie odrzuciła też możliwość wprowadzenia wspólnych obligacji strefy euro, jako metodę walki z kryzysem zadłużenia. "Euroobligacje nie są właściwą odpowiedzią i oznaczałyby uwspólnotowienie długów" - powiedziała.

Zdaniem Merkel, jeśli każdy kraj strefy euro musiałby płacić jednakowe odsetki za wspólne obligacje, państwa o słabszych gospodarkach nie miałyby motywacji, by podnosić poziom swojej konkurencyjności. "Rezultatem naszej polityki powinno być to, by oprocentowanie (obligacji państwowych) zbliżało się do siebie. Ale ich sztuczne ujednolicenie poprzez uwspólnotowienie długów nie jest słuszne" - oświadczyła niemiecka kanclerz.

Także Coelho ocenił, że euroobligacje nie rozwiązałyby aktualnych problemów strefy wspólnej waluty. Opowiedział się za pogłębieniem integracji politycznej w UE oraz poparł francusko-niemieckie propozycje dotyczące wzmocnienia zarządzania gospodarczego strefy euro i wprowadzenia do konstytucji narodowych tzw. hamulca zadłużenia, czyli górnej granicy długu.

>>> Czytaj też: Niemcy chcą mieć "widoczny wkład" we wsparcie Libii

Portugalia jest trzecim po Grecji i Irlandii krajem UE, który zwrócił się po pomoc finansową do krajów strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W zamian za pakiet ratunkowy o wartości 78 mld euro kraj ten musi znacznie ograniczyć deficyt budżetowy, wdrożyć program reform strukturalnych, przeprowadzić prywatyzację. "Program ten zostanie zrealizowany" - zapewnił Coelho. Merkel chwaliła wysiłki Portugalii. "To odważna, choć niełatwa droga" - powiedziała.