Eksperci Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego (tzw. trojka) przerwali przegląd programu reform w Grecji, którego realizacja jest warunkiem uruchamiania kolejnych transz pomocy dla tego kraju. Kolejna rata w wysokości ok. 8 mld euro powinna być uruchomiona do końca września. W maju ub.r. strefa euro przyznała Atenom ok. 110 mld euro pomocy. W związku z niemożnością spłaty długów przez Grecję w lipcu tego roku przywódcy eurostrefy uzgodnili 109 mld euro drugiej pożyczki, nadal uzależniając pomoc od reform.

>>> Polecamy: Tylko zgoda na bankructwo zahamuje panikę

W piątkowym oświadczeniu KE napisała, że przedstawiciele trojki mają zamiar powrócić do Aten w połowie września, "gdy spodziewane jest, że władze Grecji dokończą techniczne prace, by kontynuować rozmowy". W oświadczeniu KE nie sprecyzowała, o jakie "prace techniczne" chodzi, wymieniła tylko, że dotyczą one budżetu Grecji na 2012 r. oraz reform strukturalnych, pobudzających wzrost gospodarczy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że eksperci trojki i Grecji nie zgodzili się co do wyliczeń, o ile rzeczywisty tegoroczny grecki deficyt budżetowy będzie większy od pierwotnie zakładanego.

Nieoficjalne raporty mówią, że Grecja już przekroczyła poziom deficytu, przewidziany w programie reform na cały 2011 rok. Reuters zacytował w piątek greckiego ministra finansów, który powiedział, że reformy strukturalne w Grecji muszą być przyspieszone, ponieważ w tym roku grecka gospodarka odnotuje spadek produktu krajowego brutto o około 5 proc., a recesja utrzyma się prawdopodobnie także w przyszłym roku.

Reklama

>>> Czytaj też: Kryzys w Europie wymyka się spod kontroli, gospodarka dołuje

Spośród państw strefy euro, poza Grecją oraz objętymi również programami pomocowymi Irlandią i Portugalią, problemy z finansami publicznymi mają również Włochy. Ten ostatni kraj miał w ostatnim czasie poważne kłopoty z obsługą swego długu, przezwyciężone dzięki pomocy Europejskiego Banku Centralnego, który - jak twierdzą media - od połowy sierpnia zakupił na rynku wtórnym włoskie obligacje, opiewające na 30 mld euro. W zamian szef EBC zażądał od Włochów planu redukcji deficytu o 45,5 mld euro.

12 sierpnia włoski rząd zatwierdził plan oszczędnościowy, który miał pozwolić Włochom - legitymującym się rekordowym w Europie deficytem budżetowym na poziomie 120 proc. PKB - na zwiększenie aktywów budżetowych o 20 mld euro w 2012 roku i o 25,5 mld euro w 2013 roku. Jednak w poniedziałek, w następstwie społecznego niezadowolenia, premier Silvio Berlusconi i jego sojusznicy z koalicji rządowej ogłosili, że program antykryzysowy zostanie zmodyfikowany, m.in. poprzez rezygnację ze specjalnego podatku od ponadprzeciętnych dochodów.

"Komisja monitoruje debatę parlamentarną poprzedzającą zatwierdzenie pakietu (oszczędnościowego Włoch -PAP), ale oczywiście czekamy na finalny tekst, by dokonać dogłębnej oceny" - powiedział w piątek podczas codziennej konferencji w Brukseli rzecznik KE ds. gospodarczych Amadeu Altafaj Tardio. Przyznał jednak, że już na tym etapie Komisja ma pewne wątpliwości.

>>> Czytaj też: Ekonomiści: Jeśli EBC nie obniży stóp, Europę czeka recesja

"Podczas gdy nie oczekujemy, by zastrzeżenia wywoływały uzgodnione docelowe wartości deficytu, jesteśmy zmartwieni obserwując, że nowa propozycja (zwiększenia dochodów państwa-PAP) w tak dużej mierze opiera się na walce z unikaniem opodatkowania, podczas gdy efektywność środków w tym obszarze jest zawsze trudna do przewidzenia" - wyjaśnił rzecznik. "Także środki pobudzające wzrost powinny być bardziej rozbudowane w następnym budżecie" - dodał. Wskazał, że włoski rząd powinien rozważyć dalszą liberalizację lokalnych usług publicznych i zwiększyć dostępność pracy w sektorze publicznym.