Zwiększoną niepewność na rynkach potwierdzała sytuacja na rynku franka szwajcarskiego, który ponownie zaczął zyskiwać wobec większości głównych walut.

Wśród inwestorów pojawiły się opinie, iż bankowi centralnemu Szwajcarii (SNB) zaczyna brakować instrumentów wspomagających osłabienie rodzimej waluty. W środę (31.08) SNB nie przedstawił już raportu zawierającego informacje o działaniach władz monetarnych mających na celu osłabienie helweckiej waluty, co czynił regularnie, przez ostatnie trzy tygodnie. Z kolei minister gospodarki Szwajcarii nieoczekiwanie zasugerował, że kraj musi się nauczyć żyć z przewartościowanym frankiem (poziom równowagi wskazał na 1,35 EUR/CHF), gdyż jedynie bank centralny ma narzędzia mogące osłabić CHF, choć jak podkreślił nie na długo one mogą starczać. Rynek zaczął też spekulować, że SNB nie jest w stanie na dłużej utrzymywać na rynku ujemnych, krótkoterminowych stóp procentowych, a dodatkowo opublikowane w czwartek (1.09) dane pokazały, że wysoki kurs CHF wcale nie przekłada się na gospodarkę tak negatywnie, jak obawiali się tego analitycy. PKB Szwajcarii w II kwartale br. rosło w tempie 0,4% kw/kw i 2,3% r/r co było zgodne z oczekiwaniami rynkowymi. Publikowane następnie dane o sprzedaży detalicznej w Szwajcarii choć okazały się znacznie słabsze od szacunkowych (spadek w lipcu o 3,4% m/m wobec oczekiwanego minus 1,0% m/m) pozostały już bez wpływu na notowania helweckiej waluty. Wsparciem dla CHF okazały się bowiem dane na temat koniunktury dla sektora przemysłowego. Indeks PMI dla Szwajcarii wyniósł w sierpniu 51,7 pkt wobec 53,5 pkt w lipcu i wobec oczekiwanych przez rynek 51,0 pkt. W rezultacie, inwestorzy, którzy liczyli, że raporty ujawnią niekorzystny wpływ na kondycję szwajcarskiej gospodarki mocnego franka i słabnącej gospodarki światowej poczuli się nieco zawiedzeni, co znalazło odzwierciedlenie w notowaniach CHF, który w relacji do euro umocnił się do 1,10.

Nadal sen z powiek inwestorów spędza sytuacja w strefie euro. Szczegóły planu włoskich oszczędności budżetowych wciąż pozostają przedmiotem ożywionych dyskusji i stanowią wysoki czynnik ryzyka. Pojawiły się też obawy, iż Ateny nie zdołają w tym roku zbić deficytu do poziomu, jak obiecały UE i MFW w zamian za pakiet pomocowy (około 7,5%). W ubiegły piątek nieoczekiwanie przerwana została bowiem kontrola greckich banków prowadzona przez MFW-KE-EBC, co wzbudziło obawy o możliwość ich dalszego funkcjonowania. Nadal nie wiadomo też, jak ewentualnie wyglądałoby wdrażanie drugiego pakietu pomocowego, bowiem nadal nie ma pewności, czy projekty ustaw przyjęte na lipcowym euro-szczycie, nie spotkają się z silnym oporem lokalnych parlamentów, w tym strony niemieckiej. W tym tygodniu ma zostać orzeczone, czy ustalenie drugiego pakietu dla bankrutującej Grecji nie narusza konstytucji Niemiec oraz traktatów wspólnotowych. Temat ten zapewne bacznie będzie śledzony przez inwestorów i może mieć duży wpływ na nastroje.

W tym tygodniu na rynek napłyną też kolejne, dość istotne publikacje z USA: indeks ISM dla usług (wtorek), oraz Beżowa Księga Fed (środa), zaś na czwartek zaplanowane jest wystąpienia szefa Fed, Ben Bernanke. Niewykluczone jednak, że tym, co przede wszystkim zwróci szczególną uwagę rynku będzie środowe wystąpienie prezydenta USA Baracka Obamy, który zapowiedział przedstawienie podatkowych rozwiązań, mających wesprzeć gospodarkę i rynek pracy. W strefie euro najważniejszym wydarzeniem będzie czwartkowe posiedzenie EBC. Zapowiada się zatem kolejny tydzień z wysoką zmiennością notowań.

Reklama

Technicznie, naruszenie wsparcia na 1,42 USD za euro i udany test 1,415 USD może stanowić zapowiedź spadku kursu EUR/USD do1,41-1,38 (wsparcie budowane po lipcowych dołkach). W przypadku prób odreagowania istotny opór stanowi poziom 1,4250-1,428 USD. Ewentualny wzrost powyżej 1,43 USD otworzyłby drogę do 1,436-1,438 i następnie do 1,4460 USD.

Biorąc pod uwagę rosnące obawy o strefę euro (na rynki powróciło widmo rozpadu E17) raczej oczekiwać należy utrzymania wysokiej awersji do ryzyka. Inwestorzy nadal pozostawać będą wrażliwi na negatywne informacje, co będzie sprzyjało dużej zmienności na rynku.

W kraju złoty osłabił się względem najważniejszych walut. Kurs EUR/PLN wzrósł do ponad 4,20 zaś CHF/PLN otarł się o 3,81 co wynikało ze zmian na rynku globalnym. Nadal dla krajowych inwestorów ważniejsze będzie zachowanie rynków globalnych, niż pozytywne informacje lokalne. Mało prawdopodobne jest, by złoty kosztował mniej niż 4,10-4,15 wobec euro i 3,60-3,65 wobec franka. Nie można wykluczyć też, że bieżący tydzień para USD/PLN zakończy powyżej 3,00. Tylko impulsy z zagranicy mogą zmienić układ sił na złotowych parach walutowych.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.