Banki europejskie sprzedały w tym kwartale mniej papierów dłużnych niż w którymkolwiek porównywalnych okresie w ciągu ostatnich 15 lat.

Zwykle spokojny dla europejskiego sektora finansów sierpień zmienił się w tym roku w prawdziwie burzowy okres, pełen niepokojów z powodu obaw o utratę płynności banków. Silne zawirowania na rynku wywindowały koszty obsługi długów.

W sierpniu koszty ubezpieczenia europejskich banków przed niewypłacalnością sięgnęły rekordowych wysokości. Banki poluzowały swoją politykę, poprzez sprzedaż zabezpieczonych obligacji w zeszłym tygodniu, ale to tylko kropla w morzu potrzeb dla sektora bankowego. Bankierzy mówią, że nawet najlepsze banki muszą teraz płacić za obsługę swoich długów prawie dwa razy więcej niż firmy, które mają podobny rating.

>>> Czytaj też: Euroobligacje na ratunek Europie? Papiery miałyby śmieciowy rating

Reklama

Zdolność banku do sprzedawania obligacji (zaciągania długów) ma bardzo szerokie konsekwencje, pisze dalej FT. Wysokie koszty długu lub przedłużający się okres, w którym finanse są zamrożone może ograniczyć zdolność placówek finansowych do zaciągania pożyczek, co w konsekwencji przyczyni się też do spowolnienia gospodarczego w skali makro.

„Czy banki mogą emitować niezabezpieczone obligacje, godząc się na wysokie ryzyko? Tak, pytanie brzmi czy są chętne, żeby być w tym pierwsze i odważą się ustanowić wysokie ceny”, powiedział Frederic Zorzi, dyrektor globalnego syndykatu w BNP Paribas, który ostrzegał również, że każdy emitent obligacji będzie musiał być bardzo ostrożny albo ryzykować z góry przegraną sprawę. Drugie pytanie brzmi: czy zgodzą się na to też inwestorzy.

>>> Czytaj też: Czołowe światowe banki na liście pozwanych przez rząd USA

Największe europejskie banki już wyczerpały nawet do 90 proc. swoich potrzeb budżetowych na ten rok, według analizy Morgan Stanley. „Znajdziemy się wkrótce w punkcie, w którym albo banki zaakceptują, że oprocentowanie obligacji jest teraz na wysokim poziomie (przyp. wraz z oprocentowaniem rośnie też ryzyko niewypłacalności), albo inwestorzy powiedzą: 'te spready są interesujące' i zechcą inwestować – myślę, że obie sytuacje są prawdopodobne”, powiedział Sandeep Agarwal, dyrektor europejskiej grupy inwestycyjnej w Credit Suisse.

Na rynkach obligacji wyższe ceny obsługi długów stały się już faktem. ING, holenderski pożyczkodawca sprzedał ostatnio obligacje o wartości potrójnego A, z 80 punktami bazowymi powyżej midswap’ów, które stanowią benchmark. To dość bezpieczna i korzystna wymiana. Jednak już następnego dnia włoski UniCredit zapłacił równowartość 215 punktów bazowych, aby sprzedać dług o porównywalnej wartości, w atmosferze obaw o włoską sytuację budżetową.