Polska jest jednym z państw, które najbardziej skorzystają na decyzji Banku Szwajcarii - napisał w komunikacie bank ING. Open Finance dodaje, że część inwestorów może uznać, iż frank nie jest już walutą bezpieczną. Takie wiadomości cieszą 700 tys. rodzin w Polsce, które mają kredyty w szwajcarskiej walucie.

Polska i Węgry, gdzie większość kredytów mieszkaniowych jest denominowana we frankach szwajcarskich, skorzystają na „wyśmienitych wiadomościach” o ustaleniu minimalnego poziomu notowań kursu franka do euro – podał bank ING Groep NV.

Decyzja Narodowego Banku Szwajcarii pomoże złotemu umocnić się do 4,15 za euro „już niedługo”, natomiast węgierski forint pójdzie w górę do poziomu 271 ze euro „w niedalekim terminie” – wskazał Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING na centralną i wschodnią Europę, cytowany przez agencję Bloomberg.

Analityk Open Finance Marcin Krasoń zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że osłabienie franka jest bardzo dobrą wiadomością dla kredytobiorców zadłużonych w tej walucie, ponieważ zapłacą niższe raty.

"Trudno powiedzieć, jak długo ten stan rzeczy będzie trwał, nie wiadomo, jaka będzie reakcja rynku. Na razie inwestorzy są zaskoczeni. Może się zdarzyć, że część dużych międzynarodowych inwestorów uzna, że frank nie jest już walutą bezpieczną i zacznie kupować dolary lub surowce. Gdyby się okazało, że frank nadal będzie tracił, to kredytobiorcy w Polsce będą zyskiwać" - powiedział Krasoń.

Reklama

Kredyt w szwajcarskiej walucie spłaca obecnie około 700 tys. polskich gospodarstw domowych.

>>> Czytaj też: Bank Szwajcarii gra va banque – opinie analityków o sztywnym kursie franka