• po pierwsze, frank jest poważnie przewartościowany, a zatem nie można powiedzieć, że SNB porywa się z motyką na słońce, 
  • po drugie, solidne poparcie polityczne dla polityki pieniężnej jest obecnie praktycznie zagwarantowane, wziąwszy pod uwagę, jak bardzo dolegliwy jest mocny frank dla szwajcarskich eksporterów i branży turystycznej – powtórka z krytyki, która pojawiła się po poprzednich, zakończonych stratami i niepowodzeniem interwencjach na wyższych poziomach raczej nam nie grozi,
  • po trzecie, w zależności od tego, w jakim stopniu bankowi centralnemu uda się odizolować franka od wahań rynku walutowego, domniemane quantitative easing dla całej gospodarki może również zostać pozytywnie przyjęte.

Jeszcze jedno – to posunięcie może skutkować poważnymi wzrostami cen złota. Inwestorzy w zasadzie stracili bezpieczną przystań, a raczej będą potrzebować kolejnych.

>>> Polecamy: SNB zachwiał kursem złota... jednak nie na długo

Reklama