Jego zdaniem, Polska ma szanse stać się europejskim liderem poszukiwań gazu łupkowego. O perspektywach związanych z poszukiwaniem i przyszłą eksploatacją gazu z łupków prezes WUG mówił podczas wtorkowej konferencji, towarzyszącej targom górniczym w Katowicach. Po raz pierwszy w historii tej imprezy szef nadzoru górniczego nie uczestniczył w sesji dotyczącej węgla, a skupił się na sprawach gazu.

>>> Czytaj też: Prof. Green: wydobycie gazu łupkowego możliwe w Polsce za 5-10 lat

"Górnictwo to nie tylko węgiel kamienny, który przez wieki był fundamentem polskiej energetyki. Dywersyfikacja źródeł energii staje się faktem. Nadzór górniczy staje przed nowymi wyzwaniami - najnowszym jest wydobycie gazu łupkowego" - tłumaczył Litwa, według którego gaz łupkowy niesie wiele pytań, na które należy znaleźć odpowiedzi.

>>> Polecamy: Eksperci GTI: kluczem do sukcesu gazu łupkowego szeroka współpraca

Reklama

Według analiz firm konsultingowych, zasoby gazu łupkowego w Polsce mogą wynosić ok. 3-5 bln m sześc. Wciąż jedynie są to dane szacunkowe, niepotwierdzone szczegółowymi badaniami. Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) w kwietniu tego roku szacowała polskie zasoby (tzw. wydobywalne) gazu z łupków na 5,3 bln m sześc., podczas gdy firma konsultingowa Advanced Resources wcześniej szacowała je na 3 bln m sześc., a Wood Mackenzie Consultants na 1,4 bln m sześc.

Według tych szacunków, Polska ma największe złoża gazu niekonwencjonalnego w Europie i jedne z najdogodniejszych warunków geologicznych do jego wydobywania. Kolejnym krokiem w określeniu wielkości potencjału wydobywczego Polski będą wyniki prac amerykańskiej służby geologicznej i polskiego Państwowego Instytutu Geologicznego, które zostaną opublikowane prawdopodobnie we wrześniu tego roku. Według Litwy, wciąż nie będzie to jednak precyzyjny obraz.

"Wielkość zasobów zakwalifikowanych jako wydobywcze będzie można określić pod koniec przyszłego roku, gdy uzyskamy dane z ponad 20 odwiertów wykonanych przez firmy posiadające koncesje poszukiwawcze. Natomiast pełne i wiarygodne dane będzie można uzyskać na podstawie przekazanych przez inwestorów dokumentacji geologicznych z większości realizacji udzielonych koncesji na poszukiwanie, czyli za najbliższych 4-5 lat, po wykonaniu ponad 120 otworów" - ocenił prezes WUG.

Przedstawiciele nadzoru górniczego zdają sobie sprawę, że gaz łupkowy może być rewolucyjnym czynnikiem zmiany gospodarczej i politycznej na świecie, o konsekwencjach dalece wykraczających poza branżę energetyczną w Polsce czy Europie. W tym kontekście Polska jest w dobrej sytuacji - przy obecnym wykorzystaniu gazu prawdopodobnie wystarczyłoby go dla Polski przynajmniej na najbliższe 300 lat, bez jakiegokolwiek importu.

"W efekcie przestawienia części energetyki na tani gaz krajowy gospodarka stałaby się bardziej konkurencyjna. Jeśli będziemy go sprzedawać, mamy szansę stać się jednym z jego głównych dostawców w Europie. Taki scenariusz spowodowałby zmianę układu ekonomicznego, politycznego i energetycznego, bo nie potrzebowalibyśmy drogiego gazu z Rosji, przynajmniej w takiej ilości jak obecnie" - wyliczał Litwa.

Pierwsze w Polsce wiercenie w poszukiwaniu gazu łupkowego rozpoczęło PGNiG w 2010 r. na Lubelszczyźnie. Obecnie poszukiwania prowadzi pięć firm, które wywierciły łącznie 13 otworów. Do końca sierpnia tego roku minister środowiska przyznał 101 koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu niekonwencjonalnego: 99 - gazu z łupków oraz dwie - tight gazu. Otrzymało je 25 firm.

Przedstawiciele WUG podkreślają, że Polska jako pierwsza w Europie, opierając się na doświadczeniach amerykańskich i kanadyjskich, rozpoczęła na taką skalę poszukiwania gazu niekonwencjonalnego.

"Polska ma największe - choć jeszcze potencjalne - złoża gazu niekonwencjonalnego i jako pierwsza rozpoczęła jego poszukiwania. Biorąc pod uwagę także to, jak bardzo zależy nam na uzyskaniu tego gazu oraz ilość dużych, doświadczonych, zachodnich firm zaangażowanych w te poszukiwania, uważam, że mamy dużą szansę zostać w Europie liderem poszukiwań gazu z łupków" - podsumował Litwa.

Mówiąc o potencjalnych zagrożeniach związanych z poszukiwaniem i eksploatacją gazu z łupków prezes WUG przypomniał, że w tym kontekście najczęściej wymienia się trzęsienia ziemi spowodowane szczelinowaniem, zatruwanie wód gruntowych i rabunkową gospodarkę wodną.

"Do tej pory nie potwierdzono wpływu szczelinowania na negatywną aktywność sejsmiczną, zarówno w USA jak i w Polsce. Generowane na skutek powstawania mikroszczelin mikrowstrząsy są tak małe, że rejestrują je tylko specjalistyczne, bardzo czułe urządzenia pomiarowe. Polska należy do obszarów asejsmicznych, nieaktywnych jeśli chodzi o ruchy ziemi, dlatego niebezpieczeństwo wstrząsów podczas prac wiertniczych jest znikome" - ocenił Litwa.

Przypomniał, że na zamówienie ministra środowiska, Instytut Geofizyki PAN w Warszawie bada obecnie wpływ procesu szczelinowania hydraulicznego na ewentualne wystąpienie zjawisk sejsmicznych, na otworze Łebień na Pomorzu. Badania wskazują brak wpływu - na obecnym etapie tego procesu - szczelinowania skał na występowanie jakichkolwiek zdarzeń sejsmicznych, nawet takich, które nie są odczuwane przez ludzi, a mogłyby być szkodliwe dla budynków czy urządzeń.