Wszystkie informacje giełdowe zbladły dzisiaj wobec decyzji szwajcarskiego banku centralnego o usztywnieniu kursu franka. Szwajcarska waluta zaczęła gwałtownie spadać, a indeksy w Europie zaczęły odrabiać straty. Ale tylko przez chwilę.

Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji wzrósł o 1,06 proc., do 5.156,84 pkt. Jednak giełdy we Francji i Niemczech zamknęły się na minusie. Francuski CAC 40 spadł o 1,13 proc. i wyniósł 2.965,64 pkt. a niemiecki DAX o 1,0 proc. i wyniósł 5.193,97 pkt.

WIG 20 na zamknięciu sesji wzrósł o 0proc. i wyniósł 2290,08 pkt, WIG podniósł się o 0,5 proc.

„Dzisiejszy dzień został zdominowany przez poranną informację o ustaleniu przez Szwajcarski Bank Narodowy minimalnego kursu franka na poziomie 1,2 za euro. Helwecka waluta szybko i silnie się osłabiła do wspomnianego poziomu, co na krótko poprawiło giełdowe nastroje. Wszyscy zadają sobie jednak pytanie czy ruch SNB na trwałe powstrzyma trend umacniania się franka?”, powiedział Łukasz Bugaj z Domu Maklerskiego Millenium.

Po krótkiej euforii pęd do kupowania na giełdach się zakończył.„ Nastroje pogorszyły dane z Niemiec - zamówienia w przemyśle -2.8% m/m (wobec oczekiwanych -1.4% m/m i 1.8% m/m za lipiec)”, powiedział Witold Zajączkowski z domu Maklerskiego BOŚ.

Reklama

Inwestorzy nadal obawiają się o kryzys w strefie euro. Jak mówi Lukasz Wróbel z Noble Securities na środę 10 niemiecki sad konstytucyjny zaplanował ogłoszenie opinii odnośnie legalności udziału Niemiec programach pomocowych dla innych członków Unii. „W skrajnym przypadku sędziowie mogą zabronić niemieckim politykom dalszego sponsorowania najbardziej zadłużonych państw regionu, co byłoby niemal jednoznaczne z ogłoszeniem przez Grecje bankructwa”, mówi analityk. Wróbel twierdzi, że nawet bez tak drastycznego stanowiska Niemiec, strefa euro ma przed sobą wystarczająco wiele wyzwań w horyzoncie kilku miesięcy.