Azjatyccy inwestorzy znów zaczęli kupować akcje. Indeksy w Azji wystrzeliły w górę odrabiając 3-dniowe spadki z poprzednich notowań. To dobrze wróży sesji w Europie.

Indeks MSCI Asia Pacific zyskał 2,2 proc. Indeks Nikkei 225 notowany w Tokio wzrósł na zamknięciu o 2,01 proc. i wyniósł 8 763,41 pkt. Chiński Shanghai Composite Index podniósł się o 1,8 proc. i zakończył sesję na poziomie 2 516,09 pkt.

Zdaniem analityków, środowe zachowanie azjatyckich wskaźników daje nadzieje, że wzrostową sesję na parkietach Europy. "Dziś rynki bardzo chcą wzrostu. Widać to było już wczoraj po wzroście rentowności amerykańskich 10-latek powyżej 2 proc., widać dziś po spadku ceny złota o 1,5 proc., wreszcie widać także po rosnących indeksach azjatyckich - Nikkei zyskał 2 proc., a Kospi 3,8 proc. Przypomnę, że na dwóch wcześniejszych sesjach Kospi zgubił ponad 5,5 proc. - zmienność nastrojów jest więc wciąż olbrzymia i niebezpieczna dla niewprawionych inwestorów" - ocenia Emil Szweda, analityk Noble Securities.

"Akcje w Azji były już wcześniej bardzo tanie. Teraz, po wyprzedaży z sierpnia, są jeszcze tańsze. W dłuższej perspektywie fundamenty rynku azjatyckiego pozostają stabilne, jednak wciąż istnieje ryzyko szoków makroekonomicznych" - mówi w wywiadzie telefonicznym dla Bloomberga Wilfred Sit z Baring Asset Management.