Sulik powiedział agencji AP, że takie posunięcia, jak zwiększanie prerogatyw Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), są pozbawione sensu i stanowią "drogę do piekła".

Wszystkie kraje strefy euro muszą wyrazić zgodę na zwiększenie prerogatyw funduszu, np. do kupowania obligacji rządów państw walczących z ciężarem zadłużenia.

Rząd Słowacji przyjął w środę plan umocnienia funduszu ratunkowego.

Dzień wcześniej Sulik powiedział agencji AFP, że Słowacja przeprowadzi głosowanie nad reformą EFSF najwcześniej w grudniu.

Reklama

"Parlament będzie głosował nad europejskim funduszem ratunkowym i zwiększeniem jego prerogatyw najwcześniej w grudniu. Wygląda na to, że (podwyższenie gwarancji udzielanych w ramach EFSF) będzie zatem mogło wejść w życie nie wcześniej niż w lutym" 2012 roku - oznajmił Sulik.

Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle, który na początku września odwiedził Bratysławę, wezwał Słowację do poparcia mechanizmów pomocowych UE.

Choć słowacki rząd zgodził się na podwyższenie gwarancji udzielanych w ramach EFSF oraz dołączenie do Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, mającego ratować w przyszłości pogrążone w kłopotach kraje strefy euro, oba projekty blokuje parlament. Nie zgadza się bowiem z nimi część rządzącej centroprawicowej koalicji oraz opozycja.

Sulik, który jest zdecydowanie przeciwny wspomaganiu zadłużonych członków strefy euro, w tym Grecji, określił fundusze ratunkowe mianem "narzędzia służącego powiększaniu długu". "Nie można zażegnać tego kryzysu, tworząc dodatkowe długi" - podkreślił.

Głosowanie w sprawie obu mechanizmów pomocowych w Radzie Narodowej miało się odbyć w tym miesiącu. Koalicja zdecydowała jednak - ze względu na sprzeciw części jej członków - że słowacki parlament zajmie się tą sprawą jako ostatni w strefie euro.

Słowacja, która do strefy euro przystąpiła 1 stycznia 2009 roku, była jedynym krajem, który odmówił uczestnictwa w pakiecie pomocy finansowej dla Grecji.