Warszawska giełda zaliczyła mocne tąpnięcie na koniec tygodnia. Indeks WIG 20 stracił na zamknięciu prawie 5 proc. Głównymi sprawcami spadków były akcje spółek finansowych i TPSA.

Indeks największych spółek na GPW WIG20 stracił na zamknięciu 4,95 proc. i wyniósł 2248,74 pkt. Indeks WIG spadł o 4,2 proc. i zakończył sesję na poziomie 38708,57 pkt.

Motorami spadków na warszawskiej giełdzie były dziś akcje banków i Telekomunikacji Polskiej. Walory BRE, Pekao czy PKO BP traciły nawet 5-6 proc. Akcje PKO BP są teraz najtańsze od października 2009 roku. Papiery TPSA spadały o prawie 6 proc.

Kiepskie nastroje były widoczne na europejskich giełdach. Na zamknięciu niemiecki DAX 4,05 proc., francuski CAC40 przeszło 3,6 proc., a brytyjski FTSE 100 o 2,3 proc. Jeszcze mocniej tąpnęła giełda w Budapeszcie, gdzie indeks BUX spadł o 6,19 proc.

"Piątek kończy pełen napięcia tydzień na rynkach finansowych i niestety kończy go "awanturą". Ustąpienie Jourgena Starka ze stanowiska wiceprezesa Europejskiego Banku Centralnego może być preludium dalszych kłopotów strefy euro. Stark, podobnie jak wcześniejszy prezes Bundesbanku Axel Weber, reprezentuje konserwatywny i "niemiecki" punkt widzenia na obecną sytuację, dał się poznać jako przeciwnik interwencji ECB na rynku obligacji krajów eurolandu" - mówi Emil Szweda, analityk Noble Securities.

Reklama

Jak wyjaśnia analityk, ustąpienie Jourgena Starka "z powodów osobistych" może mieć bezpośredni związek z działaniami ECB na tym polu i może być zapowiedzią niemieckiego separatyzmu od kłopotów krajów południa Europy, które nie zdołały dotąd przekonać rynków, że poradzą sobie z obsługą zadłużenia w nowych warunkach gospodarczych.

Zdaniem Szwedy, inwestorzy w Europie sprzedawali dziś akcje na tle kolejnych słabych danych makro (wzrosły zapasy hurtowników w USA, zmalało tempo produkcji przemysłowej w Chinach) i bezradności rządów w walce z kryzysem zadłużenia w Europie, ale to w Warszawie i Budapeszcie indeksy nurkowały najgłębiej.

"W piątek można było odnieść wrażenie, że wszystko sprzysięgło się przeciwko giełdom i rynkom finansowym" - ocenił analityk Open Finance Roman Przasnyski. Dodał, że czwartkowe wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej w USA Bena Bernanke rozczarowało, bo nie wniosło nic nowego, a "w szczególności nie zawierało cienia sugestii podjęcia jakichkolwiek działań, zmierzających do wspomagania słabnącej gospodarki".