Miniony tydzień upłynął pod znakiem podwyższonej awersji do ryzyka. W kolejnych dniach do publicznej wiadomości płynęły coraz gorsze informacje. Oczekiwane przemówienie prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy i szefa Fed Bena Bernanke nie uspokoiło inwestorów.

Barack Obama zapowiedział pakiet stymulujący gospodarkę, a w szczególności rynek pracy, o wartości 447 mld dolarów. Jednak wielu komentatorów ma wątpliwości co do efektów zakładanego planu. W piątek Europejski Bank Centralny opublikował komunikat o rezygnacji Juergena Starka z funkcji członka zarządu ECB. Oficjalną przyczyną rezygnacji były powody osobiste. Jednak Stark reprezentował konserwatywne skrzydło banku, oraz „niemieckie podejście” do kryzysu zadłużeniowego strefy euro i sprzeciwiał się interwencji ECB na rynku obligacji peryferyjnych krajów europejskich.

Stąd jego rezygnację można traktować jako znak protestu i dowód na różnice poglądów w samym ECB co do możliwych rozwiązań podjętych w celu ratowania Eurolandu. Reakcja rynków była natychmiastowa. Indeksy giełd europejskich mocno zniżkowały, a za nimi podążyły indeksy z Wall Street. Tak silnej przeceny nowojorskie parkiety nie doświadczyły od trzech tygodni. Spadki nie ominęły wspólnej waluty europejskiej. Euro było najsłabsze w stosunku do dolara od ponad pół roku, a kurs bez problemu pokonywał kolejne poziomy wsparcia, dochodząc do poziomu 1,3493.

W weekend inwestorzy otrzymali kolejną porcję złych informacji. Agencja Moody’s ogłosiła możliwe obniżenie ratingu trzem francuskim bankom – BNP Paribas, Societe Generale i Credit Agricole. Dzisiaj nie planowany jest żaden ważny odczyt danych makroekonomicznych, natomiast o godzinie 15:30 poznamy wartość obligacji krajów peryferyjnych skupionych przez ECB. Ponadto kanclerz Niemiec Angela Merkel spotyka się dzisiaj z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuel Barrosso w celu przedyskutowania pogłębiającego się kryzysu zadłużeniowego strefy euro. Rosnące obawy o wypłacalność Grecji, jak i pogarszająca się sytuacja innych krajów europejskich sugeruje, że ten tydzień również minie pod znakiem spadków. Notowaniom EUR/USD źle wróży luka powstała na poziomie 1,3624. Kolejnym wsparciem dla spadków może być poziom 1,3500.

Nastroje wciąż kluczowym czynnikiem dla złotego

Reklama

Początek tygodnia na krajowym rynku walutowym złoty rozpoczyna na poziomie 4,30 za euro i 3,18 za dolara amerykańskiego. Podobnie jak w minionym tygodniu nastroje na rynkach światowych będą miały również w dniu dzisiejszym największy wpływ na notowania polskiej waluty. A ponieważ są one nadal negatywne, będą wywierać presję na osłabienie złotego. Należy jednak mieć na uwadze również ten fakt, iż w dniu dzisiejszym rozpoczyna się seria istotnych publikacji makroekonomicznych z polskiej gospodarki. Pierwszą z tej serii będą publikowane dziś o godzinie 14 dane o bilansie płatniczym za lipiec. Konsensu rynkowy znajduje się na poziomie -11 246 mln EUR. Nasze szacunki są zbliżone i zakładają deficyt na nieznacznie niższym poziomie (-11 200 mln EUR). W danych tych dla rynków istotne będzie to czy dotychczasowe tempo wzrostu eksportu zostanie utrzymane? Słabszy eksport i wyższy deficyt mogą oddziaływać negatywnie na złotego. Dla rynków duże znaczenie mogą też mieć publikowane o godzinie 15 dane Ministerstwa Finansów dotyczące wielkości państwowego długu publicznego po II kw. br. Reasumując, podczas dzisiejszej sesji spodziewamy się handlu EUR/PLN w przedziale 4,30-4,35.