Wczorajsza sesja amerykańska rozpoczęła się od spadków, jednak indeksy w ostatniej godzinie handlu wyszły nad kreskę. Średnia Dowa powracała ponad poziom 11 000 punktów i zwyżkowała o 0,63 proc., do poziomu 1061 punktów. Indeks S&P 500 wzrósł o 0,7 proc., do poziomu 1162 punktów. Nieco mocniej zwyżkował Nasdaq, który zyskał 1,1 proc. i finiszował na poziomie 2 495 punktów.

Indeks S&P 500 wczoraj testował i obronił linię krótkoterminowego trendu wzrostowego. Średnia giełdowa dość wyraźnie respektuje linie mediany wyznaczone przy pomocy narzędzia Andrew’s Pitchfork, które w średnim terminie sugeruje spadki w kierunku poziomu 1100 punktów powiązanego ze zniesieniem 38,2 proc. Fibonacciego hossy z lat 2009-11. Ich przebicie otworzyłoby drogę do spadków w kierunku 1020 punktów. Ciągle na wysokim poziomie znajduje się indeks VIX, który na koniec poniedziałkowej sesji przybrał wartość 38,6 punktów.

Podobnie jak w ostatnich dniach duże znaczenie dla notowań będą miały wieści z Europy. Wczoraj odbyła się aukcja włoskiego długu, w ramach której uplasowano 3 – miesięczne i 1 – roczne papiery dłużne o łącznej wartości 11,5 miliarda euro. Niepokojącym znakiem przed mającą przynieść maksymalnie 7 mld euro aukcją obligacji zaplanowaną na dzisiejsze przedpołudnie jest fakt, że koszt zadłużenia wzrósł do 4,15 proc. w przypadku papierów 1-rocznych, podczas gdy na aukcji, która odbyła się miesiąc temu, średnia rentowność analogicznych bonów skarbowych ukształtowała się na poziomie 2,95 proc. Co więcej, wskaźnik bid-to-cover spadł do poziomu 1,53 (w porównaniu do 1,94 w sierpniu), co obrazuje rezerwę inwestorów w stosunku do planów oszczędnościowych gabinetu Berlusconiego, jak również długoterminowej skuteczności skupu obligacji skarbowych prowadzonego przez ECB. Martwić powinien również stale rozszerzający się spread miedzy rentownościami analogicznych, benchmarkowych papierów Włoch i Niemiec. W ostatnich godzinach pojawiły się doniesienia, że chińskie władze mogą zgłosić duże zapotrzebowanie na włoskie obligacje przed południem przyczyniła się do wzrostów na Wall Street i zwyżek na początku sesji na części rynków europejskich. Jednak około godziny 10:00 pojawiła się informacja zaprzeczająca takiemu scenariuszowi. I co częste w ostatnich dniach rynkowe nastroje zmieniły się jak w kalejdoskopie: mocno spadał eurodolar, a na giełdach zaczęli przeważać sprzedający.

Dziś odbędzie się także cała seria spotkań na wysokim szczeblu, rozmawiać będą między innymi Berlusconi z Van Rompuy’em, a potem Barroso i kanclerz Merkel, tematem będzie oczywiście przyszłość Eurolandu, ale nie należy oczekiwać przełamania impasu. Mediolański FTSE MIB, który otworzył giełdowy tydzień luką, pod poziomem 14 000 punktów, czyli najniżej od około 2,5 roku. Dziś również przed południem notował 0,6 – proc. stratę. Frankfurcki DAX był 0,6 proc. pod kreską i zniżkował w kierunku 5000 punktów. Mocno tarci ponownie francuski CAC 40, który spadał o 1,5 proc. i testował poziom 76,4 proc. zniesienia wzrostów z lat 2009 – 2011, który jest usytuowany na poziomie 2 862 punktów.

Reklama