"Polska sama przeżyła bankructwo poprzedniego systemu i gospodarki. To było bardzo bolesne doświadczenie, które przyniosło impuls w kierunku głębokiej zmiany" - oświadczył prezydent Komorowski we wtorek podczas konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, gdzie wcześniej wygłosił przemówienie z okazji polskiej prezydencji w Radzie UE.

Nie powiedział, że to powinno być rozwiązaniem dla Grecji, ale wskazał, że Polska dobrze sobie poradziła z restrukturyzacją, choć nie była członkiem Unii Europejskiej i nie mogła liczyć na tak duże wsparcie ze strony partnerów w UE. "Daliśmy sobie radę i od 20 lat mamy nieprzerwany wzrost gospodarczy" - podkreślił. Dodał, że to może być "wskazówką" dla Grecji, iż "różne zjawiska mogą wyzwalać różne reakcje", a także zachęcać do odwagi i determinacji.

Polski przykład pokazuje też - dodał prezydent Komorowski - że nie powinno się "rozpaczliwie" czekać, że ktoś "za nas problem rozwiąże". "Ja zawsze, ze względu na polskie doświadczenie, będę namawiał do większego wysiłku, nawet jeśli ta zmiana boli, bo ból reformy jest jednym ze źródeł naszego sukcesu gospodarczego" - powiedział.

We wtorek - mówiąc o Grecji - także wicepremier Waldemar Pawlak wskazał na pozytywne doświadczenia Polski związane z redukcją długu przez Klub Paryski. Na początku lat 90. XX w. zredukowano zobowiązania Polski o 50 proc., wydłużono też termin spłaty zobowiązań. Pawlak zaproponował, by w restrukturyzację długu Grecji włączyć właśnie Klub Paryski.

Reklama

Niemiecka kanclerz Angela Merkel odrzuciła we wtorek spekulacje na temat ewentualnego bankructwa Grecji. W rozmowie z radiem RBB wyraziła nadzieję, że Grecja wdroży reformy, które są warunkiem wypłaty kolejnej części wsparcia z pakietu ratunkowego. Wcześniej jednak wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki, przewodniczący koalicyjnej Partii Wolnych Demokratów (FDP) Philipp Roesler w opublikowanym w poniedziałek artykule nie wykluczył, że dojdzie do kontrolowanej niewypłacalności Grecji.