Tusk podczas wspólnej konferencji z premierem Czech Petrem Neczasem w Cieszynie był pytany, czy w rozmowach polsko-czeskich pojawi się propozycja udziału krajów spoza strefy euro w ośrodkach decyzyjnych, które będą zajmowały się przygotowywaniem pomocy dla Grecji.

Według polskiego premiera w ostatnich dniach na spotkaniach z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem bardzo wyraźnie podkreślał, że "dzisiaj nie ma już czasu ani miejsca na jakieś prestiżowe przepychanki".

>>> Czytaj też: Argentyński ekspert radzi Grecji: Zbankrutujcie tak jak my

"Nie ma też czasu na mnożenie podziałów w Europie. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, w różnym stopniu (...) za to, czy Europa wyjdzie z tego coraz ostrzejszego zakrętu. Dlatego z jednej strony oczekujemy szybkich i odważnych decyzji, które muszą zapaść w krajach strefy euro, ponieważ to euro znalazło się dzisiaj w dramatycznym kryzysie. A jednocześnie będziemy chcieli przekonać naszych partnerów, że o sprawach, które dotyczą całej Europy, powinniśmy decydować razem" - zaznaczył.

Reklama

"Nie będziemy tutaj napinać mięśni. Nie chodzi o to, żeby komukolwiek przeszkadzać w podejmowaniu decyzji, żeby kogokolwiek paraliżować w procesie podejmowania decyzji. Ale nie możemy dopuścić do tego, aby niektórzy politycy wykorzystywali sytuację kryzysową do osłabiania zjednoczonej Europy" - dodał.

Podkreślił, że integracja europejska jest sposobem na przezwyciężenie tego kryzysu. "A dezintegracja, ponowne narodziny egoizmów narodowych, takich nacjonalizmów czy protekcjonizmów państwowych, będą prowadziły nas prosto do katastrofy. O tym jestem przekonany" - zaznaczył.

"Dlatego w sposób wyważony, rozsądny, bez paniki przekonujemy naszych partnerów, aby szukając rozwiązań dla strefy euro, nie budowali nowych podziałów w Unii Europejskiej. (...) To wydaje nam się, politycznie rzecz biorąc, sprawą pierwszorzędnej wagi. Do tego będziemy przekonywać podczas rozmów na ECOFINIE (posiedzeniu Rady ds. gospodarczych i finansowych w UE - PAP)" - zaznaczył Tusk.

>>> Czytaj też: Rostowski straszy wojną: Europa jest w niebezpieczeństwie

Premier Czech Petr Neczas przypomniał, że 80 proc. czeskiego eksportu trafia do krajów strefy euro. "Jesteśmy niezwykle zainteresowani tym, by te kraje rozwijały się dobrze. Niemniej jednak uważamy, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy nie wszystkie pociągnięcia były dobre" - powiedział Neczas.

Jego zdaniem nie do uniknięcia jest restrukturyzacja długu Grecji. "Wlewanie kolejnych środków, w tym środków krajów nienależących do strefy euro, wyłącznie odsuwa problem na później" - zauważył Neczas. W jego opinii takie działanie może być szkodliwe dla całej Unii. "Republika Czeska nie przewiduje udzielenia pomocy Grecji" - zadeklarował czeski premier.

Tusk odniósł się także do wypowiedzi ministra finansów Jacka Rostowskiego w Strasburgu. Jego zdaniem słowa Rostowskiego "to dramatyczne ostrzeżenie dla polityków".

"Minister Rostowski w Strasburgu bardzo dobitnie powiedział, czym grozi brak decyzji, które rozstrzygną o przyszłości w strefie euro. Dlatego proszę traktować słowa Rostowskiego jako dramatyczne ostrzeżenie wobec tych wszystkich polityków (strefy euro), którzy przez długie, długie miesiące, zamiast podejmować decyzje, utonęli w takiej niemożności" - powiedział szef rządu w środę na konferencji prasowej w Cieszynie.

Jak dodał, nawet jeśli "ekspresja" ministra mogła kogoś drażnić, to jest to stosowny moment, aby bardzo mocno i wyraźnie przestrzegać całą Europę. "Jeśli nie będzie szybkich decyzji i szybkich działań, zmierzamy rzeczywiście w bardzo niebezpiecznym kierunku" - podkreślił Tusk.

>>> Czytaj też: "Unia walutowa w końcu rozpadnie się na dwa lub trzy osobne poziomy"

Rostowski ocenił podczas debaty w Parlamencie Europejskim na temat kryzysu euro, że Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa.

Przywołał też swą niedawną, prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej". I - jak mówił minister - ten prezes banku dodał, że "poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA".