Klimatu inwestycyjnego nie poprawiły też opublikowane dane makro. Jak się bowiem okazało, produkcja przemysłowa strefy euro wzrosła w lipcu o 4,2% r/r i 1,0% m/m wobec odpowiednio wzrostu o 2,6% i spadku o 0,8% po korekcie w czerwcu. Analitycy prognozowali, że produkcja wzrosła o 4,6% w ujęciu rocznym i o 1,5% m/m W reakcji na te informacje kurs EUR/USD spadł poniżej 1,36.

Następnie, inwestorzy otrzymali informację, iż Komisja Europejska (KE) wkrótce przedstawi różne opcje wprowadzenia wspólnych obligacji strefy euro. Choć przewodniczący KE Jose Manuel Barroso zastrzegł jednocześnie, że nie będzie to rozwiązanie, które zakończy kryzys zadłużenia w regionie, a jedynie element bardziej kompleksowego podejścia do dalszej integracji gospodarczej i politycznej, to już sama zapowiedź ewentualnej emisji lekko poprawiła klimat inwestycyjny w Europie. Ponadto, na środowe popołudnie zaplanowano telekonferencję między premierem Grecji J. Papandreu, kanclerz Niemiec A. Merkel i prezydentem Francji N. Sarkozym w sprawie kryzysu zadłużenia, co dodatkowo osłabiało awersję do ryzyka. Rynek liczył, że po rozmowach mogą zapaść decyzje w sprawie dalszej pomocy dla Grecji, co może złagodzić obawy rynku przed jej niewypłacalnością. Jednocześnie jednak inwestorzy obawiali się, że może to nie wystarczyć, by powstrzymać rozprzestrzenienie się kryzysu na inne kraje, w tym Włochy i Hiszpanię. Włoch znalazły się w centrum szczególnej uwagi po wtorkowej aukcji obligacji, których rentowności wzrosły do najwyższego poziomu do czasu wstąpienia kraju do strefy euro w 1999 roku.

W oczekiwaniu na telekonferencję euro ustabilizowało się w okolicach poziomu 1,37 USD. W międzyczasie, lekko negatywny wpływ na wspólną walutę miała jeszcze jedna niepokojąca informacja, jaka dotarła na rynek. Rzecznik ministerstwa finansów Austrii poinformował bowiem, iż zatwierdzenie przez Austrię zmian w Europejskim Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) może opóźnić się do października, gdyż komisja parlamentarna nie porozumiała się w sprawie przyspieszonego głosowania 21 września, jak planował rząd.

Jak można było tego oczekiwać deklaracje, jakie padły po konferencji kanclerz Niemiec A. Merkel i prezydenta Francji M. Sarkozy z premierem Grecji J. Papandreu, iż „przyszłość Grecji jest w strefie euro”, nie wzbudzały wielkiego optymizm u inwestorów. Niemniej pozwoliły na kontynuację wzrostów indeksów na Wall Street (Dow Jones i S&P500 wzrosły na zamknięciu o 1,3%, zaś Nasdaq zyskał 1,6%), pozostając jednak bez wpływu na notowania euro/dolara.

Reklama

W wydanym komunikacie zwrócono uwagę, iż „premier Grecji potwierdził absolutne zdecydowanie swego rządu, by poczynić wszelkie niezbędne kroki w celu zrealizowania całości podpisanych zobowiązań”, zaś rzecznik rządu poinformował, że „mimo niedawnych pogłosek wszystkie strony podkreśliły, że Grecja pozostanie w strefie euro”.

Jeśli presja na większe kraje PIIGS (takie jak Hiszpania i Włochy) nie zmaleje, a Rezerwa Federalna nie pomoże rynkowi w formie dalszego ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej, istnieje ryzyko, że kurs euro obniży się i następnie ustabilizuje w przedziale 1,30-1,35 USD. Tylko istotna poprawa nastrojów na giełdach światowych mogłaby pchnąć kurs w kierunku 1,40 USD.

Złoty w dalszym ciągu pozostaje bardzo słaby. Na rynku EUR/PLN cały czas rosną notowania. W środę przełamany został opór na 4,40. Obok kryzysu zadłużenia w Europie słabość polskiej waluty może wynikać też ze słabego zachowania forinta. Kolejny dzień z rzędu rosną kursy EUR/HUF i USD/HUF w reakcji na zapowiedzi tamtejszego rządu, iż Węgrzy będą mogli spłacić kredyty walutowe po kursie znacząco niższym niż obecny rynkowy. Gdyby zapowiedzi te zmaterializowały się dla węgierskich banków oznaczałyby wielomiliardowe straty.

Tymczasem, jak wynika z opublikowanej w środę ankiety Reutera, złoty wobec euro do końca bieżącego miesiąca umocni się do 4,20, w ciągu trzech miesięcy do 4,12, a w ciągu sześciu miesięcy do 4,03. Z kolei do września 2012 roku kurs EUR/PLN powinien spaść do 3,94. Czynnikiem, który obok spowolnienia gospodarczego w Europie będzie ograniczał aprecjację naszej waluty będzie zakończenie cyklu podwyżek stóp przez RPP, co wcześniej wspierało PLN.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.