Grecja pozostaje przy euro

Dzisiaj rynek od samego początku notowań prezentował się nieźle. Pomagały informacje z wczorajszego wieczora, czyli efekt telekonferencji premiera Grecji z Angelą Merkel i Nicolasem Sarkozym, po której kanclerz Niemiec wraz z prezydentem Francji wyrazili przekonanie, że przyszłość Grecji jest w strefie euro. Dalej ma być realizowany scenariusz ustalony podczas szczytu eurogrupy 21 lipca, na którym określono zasady wdrożenia drugiego pakietu pomocowego dla Hellady. Programu, który rynki już dawno temu uznały za porażkę. Dyskutować więc można czy to rzeczywiście aż tak dobra informacja. Z pewnością lepsza od wypowiedzi niektórych polityków niemieckich insynuujących na początku tygodnia różne nie do końca przemyślane i uzgodnione scenariusze dla Aten. Wróciliśmy więc do punktu wyjścia.

Obligacje hiszpańskie bardziej pożądane od włoskich

Dobrą informacją było przyjęcie przez Włochy pakietu oszczędnościowego szacowanego na kwotę ponad 54 mld euro, którego celem jest zrównoważenie budżetu w 2013 roku. Takie są przynajmniej deklaracje, bo jak wiemy z ich wykonaniem na południu Europy bywają problemy. Problemów z kolei nie było ze sprzedażą hiszpańskich obligacji. Ich oprocentowanie nie wzrosło wcale tak dynamicznie jak w przypadku papierów włoskich, a i popyt był znacznie większy i na niektórych seriach przekraczał dwukrotnie zaoferowaną podaż. Oczywiście wielkość hiszpańskiej aukcji była mniejsza (prawie 4 mld euro), ale pamiętać trzeba, że wczoraj pojawiła się informacja o ogromnych trudnościach z finansowaniem banków hiszpańskich, które w sierpniu bardzo zwiększyły skalę swoich pożyczek zaciąganych w EBC. Pojawiła się ponadto informacja, że w tym tygodniu dwa europejskie banki skorzystały ze standardowego siedmiodniowego narzędzia dostarczającego płynność w dolarze na kwotę 575 milionów dolarów. Było to potwierdzenie deficytu dolarów na Starym Kontynencie.

Reklama

EBC dostarczy bankom europejskim płynności dolarowej

Krótko potem EBC poinformował, ze w porozumieniu z Rezerwą Federalną, bankiem centralnym Japonii, Anglii i Szwajcarii przeprowadzi trzy operacje dostarczające płynność w postaci dolarów dla europejskich banków na okres około trzech miesięcy. To właśnie ta informacja sprawiła, że rynki eksplodowały. Było to widocznie nie tylko na parkietach akcyjnych, ale również walutach czy surowcach. Oczywiście akcje najsilniej to odczuły, ale efekt i tak był krótkotrwały. Inny być nie mógł, gdyż sama informacja nie jest niczym innym jak odpowiedzią na potrzeby kryzysowej sytuacji w europejskim systemie bankowym. Choć to pozytyw, to nie rozwiąże on źródeł problemu, którego los leży przecież w rękach polityków. Tym niemniej zakres odbicia się powiększył i poniedziałkowa luka bessy została domknięta. Ryzyko kolejnej fali spadkowej zostało więc na dzień dzisiejszy odsunięte.

Mieszane dane z amerykańskiej gospodarki

Operacja EBC przyćmiła nieco opublikowane dzisiaj dane, których było całkiem sporo. Niezły był odczyt produkcji przemysłowej w USA, która wzrosła o 0,2% m/m czy oddalił się scenariusz recesyjny. Gorzej wyglądały przemysłowe indeksy NY Empire State oraz Fed z Filadelfii, które zapowiadają słaby odczyt ISM. Tym niemniej wcześniej ich słabe wskazania aż tak negatywnie nie przełożyły się na koniunkturę ogólnokrajową.