Mały udział w zachowaniu rynku miały dane makro. Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan (dane wstępne) we wrześniu wzrósł mocniej niż oczekiwano (z 55,7 na 57,8 pkt.). Pamiętać jednak trzeba, że wzrósł z poziomu najniższego od listopada 2008 (2 miesiące po upadku Lehman Brothers). Wrześniowy poziom indeksu nadal był bardzo niski.

Dla rynków dosyć istotne było to, że w Polsce odbył się szczyt ministrów finansów (Ecofin), w którym uczestniczył Timothy Geithner, sekretarz skarbu USA. Wypowiadali się liczni politycy i trudno znaleźć takiego, który chciałby wystraszyć rynki. Jean-Claude Juncker, szef eurogrupy, podsumował po południu wyniki szczytu mówiąc o twardej woli o wprowadzeniu w życie ustaleń szczytu z 21 lipca. Zapowiedział też uelastycznienie funduszu pomocowego (EFSF). Stwierdził, że w październiku zostanie podjęta decyzja o ewentualnym uruchomieniu następnej transzy pomocy dla Grecji.

Były też i minusy tego szczytu. Ministrowie europejscy nie zgadzali się najwyraźniej z Amerykanami w wielu sprawach. Timothy Geithner nalegał, żeby poszerzyć działanie programu pomocowego (EFSF) tak, żeby jak amerykański TALF wykorzystywał gwarancje (dawał lewarowanie). Naciskał też na stosowanie w Europie amerykańskich recept na pobudzenie wzrostu: cięć podatkowych i zwiększenia wydatków. Zostało to przyjęte przez Europejczyków bardzo chłodno.

Rynek akcji zachowywał się dziwnie. Spadek EUR/USD i cen surowców oraz informacje o problemach z programem zamiany obligacji greckich powinny po czterech sesjach wzrostów doprowadzić do korekty. I rzeczywiście traciły akcje sektora finansowego. Jednak indeksy trzymał się przez całą sesję tuż nad kreską. W końcówce byki znowu podciągnęły indeksy. Na NASDAQ opór na 2.610 pkt. został naruszony. Potwierdzenie przebicia linii szyi załamałoby formację RGR i anulowałoby sygnał sprzedaży. Tylko czekaniem na FOMC można taką odporność rynku wytłumaczyć

Reklama

Na GPW od początku piątkowej sesji panował umiarkowany optymizm. Nasz rynek nie reagował na słabe zachowanie rynku walutowego ani na fluktuacje na europejskich rynkach akcji. WIG20 wzrósł i przez wiele godzin kręcił się wokół poziomu o jeden procent wyższego od czwartkowego zamknięcia. W piątek wygasała wrześniowa linia kontraktów, więc w ostatniej godzinie mogły się dziać dziwne rzeczy, co graczy zniechęcało do zajmowania pozycji. Tym razem jedynie duży obrót sygnalizował, że wygasały wrześniowe linie kontraktów. Rynek spokojnie dotrwał do końca sesji z lekką skłonnością do osuwania się. WIG20 zakończył dzień wzrostem o 0,64 proc. Zazwyczaj takie sesje nie mają właściwości prognostycznych.