„Gorsze nastroje rynkowe, ciągła niepewność czy Grecja nie ogłosi bankructwa na dniach, a agencja Moody's nie obetnie ratingu Włoch nie sprzyjają rodzimej walucie.Złoty od początku nowego tygodnia traci na wartości. Może to sugerować, że siła wsparcia jaką była zeszłotygodniowa decyzja o skoordynowanej akcji głównych banków centralnych, czy zapowiedź Marka Belki o gotowości do udostępnienia bankom linii swapowych powoli się wyczerpuje. Jeśli zatem klimat inwestycyjny będzie się pogarszał to złoty może znów popaść w niełaskę. Inwestorzy zwrócą dziś zapewne uwagę na dane makro z rodzimej gospodarki. Jednak aby mogły one pomóc złotemu musiałyby zaskoczyć rynki in plus" – wskazał Michał Mąkosa z FMCM.

Dodał, że poniedziałek przyniesie dwie istotne publikacje makroekonomiczne. Obydwie będą dotyczyć polskiej gospodarki i zostaną ogłoszone o godzinie 14:00. Pierwszą będzie dynamika produkcji przemysłowej, która według szacunków ma wynieść 3,95 % r/r, czyli więcej niż w poprzednim okresie, kiedy tempo wzrostu wynosiło 1,8 % r/r. Druga publikacja traktuje o inflacji PPI. Konsensus rynkowy zakłada odczyt na poziomie 6,45 % r/r. Oznaczać to będzie, że ceny procentów rosną szybciej niż w poprzednim okresie, kiedy wskaźnik ten osiągnął poziom 5,9 % r/r.

W poniedziałek ok. godz. 09:45, jedno euro kosztowało 4,3252 zł, zaś dolar 3,1577 zł. Kurs euro/dolara wynosił 1,3696.
W piątek ok. godz. 17:50, jedno euro kosztowało 4,2939 zł, zaś dolar 3,1156 zł. Kurs euro/dolara wynosił 1,3782.
W piątek ok. godz. 9:45 jedno euro kosztowało 4,3372 zł, a dolar 3,1421 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3796.