Oczekiwana od dawna sprzedaż, która obejmuje kredyty udzielone na biura z górnego segmentu rynku, luksusowe sklepy i fabryki, ma przyciągnąć zainteresowanie funduszy emerytalnych, firm private equity oraz zagranicznych inwestorów.
Decyzja o sprzedaży portfela kredytów w pakiecie oznacza wyraźną zmianę w podejściu Lloydsa, który dotąd sprzedawał jedynie wybrane kredyty. Może to oznaczać początek bardziej zdecydowanych działań w kierunku odchudzenia bilansu spółki.

Tajemnicze aktywa

Reklama
Sprzedaż, koordynowana przez JP Morgan Cazenove, wciąż znajduje się na bardzo wstępnym etapie, twierdzą ludzie znający sytuację. Źródła podały również, że skala odpisów, których Lloyds będzie musiał dokonać z tego tytułu, pozostaje niejasna.
Jednym z problemów jest to, że poza kilkoma podmiotami, które miały wgląd w ten portfel, niewielu ludzi zna prawdziwą naturę aktywów, które są zabezpieczeniami tych kredytów.
Lloyds odmówił komentarza w tej sprawie, ale według źródeł znających sytuację bank chce zaoferować portfel kredytowy niewielkiej liczbie inwestorów.
Niektóre z tych kredytów datują się na okres przejęcia przez bank konkurencyjnego HBOS, do którego doszło w wyjątkowo niefortunnym momencie. Inne zostały udzielone później.
Cztery miesiące temu Lloyds przeprowadził sprzedaż pierwszej partii swoich zagrożonych aktywów nieruchomościowych. Zebrane z 38 różnych sekwestrów sądowych przyniosły w pierwszych sześciu miesiącach 2011 roku 1,8 mld funtów.
Bank, którego zagrożone kredyty nieruchomościowe wynoszą 23,7 mld funtów, w ubiegłym roku sprzedał nieruchomości za 4 mld funtów. Wiele z tych transakcji stanowiło jednak duże, pojedyncze inwestycje. Bank nadal miał problem, co zrobić z mniejszymi kredytami na kupno nieruchomości.

Porządki w bankach

Brytyjskie banki czyszczą bilanse z kredytów udzielonych na drugorzędne nieruchomości, które stanowią pozostałość po latach sprzed ostatniego kryzysu finansowego.
Według ostatniego raportu agencji Savills na brytyjskim rynku wymagalne są w tej chwili kredyty o wartości 350 mld funtów zaciągnięte na sfinansowanie nieruchomości komercyjnych.
Savills twierdzi, że z tego najwyżej jedna czwarta została ulokowana w tak zwanych pierwszorzędnych nieruchomościach, co oznacza, że ponad 250 mld funtów zostało wykorzystanych do sfinansowania inwestycji w nieruchomości drugorzędne lub trzeciorzędne, których wartość utknęła w miejscu od czasu końca krachu w 2009 roku.