Jak podały w czwartek gruzińskie i rosyjskie media, Baramidze - zapytany, czy Gruzja zawetuje przyjęcie Rosji do WTO - odpowiedział, że Tbilisi nie wiąże tej sprawy z "procesem zakończenia okupacji" gruzińskich terytoriów, i jeśli Rosja spełni wymagania WTO, zostanie jej członkiem.

Jednocześnie jednak podkreślił, że aby zostać członkiem WTO Moskwa "musi spełnić przynajmniej minimum wymogów tej organizacji i stworzyć gwarancje, że handel między Rosją a Gruzją będzie przejrzysty".

Baramidze, który jest też ministrem stanu ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej, powiedział, że "idealnym rozwiązaniem byłaby obecność na abchaskim i południowoosetyjskim odcinku gruzińsko-rosyjskiej granicy państwowej gruzińskich celników i funkcjonariuszy straży granicznej".

"Obecnie, najwyraźniej, to rozwiązanie jest dla Rosji nie do przyjęcia" - powiedział gruziński wicepremier sugerując włączenie do tego procesu obserwatorów międzynarodowych.

Reklama

Gruzińsko-rosyjskie negocjacje w kwestii członkostwa Rosji w WTO zostały wznowione w marcu i są prowadzone przy pośrednictwie Szwajcarii, gdyż Tbilisi i Moskwa nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od czasu kilkudniowej wojny o Osetię Południową, po której Rosja uznała niepodległość tej gruzińskiej republiki i drugiego separatystycznego regionu - Abchazji.

Ostatnie spotkanie przedstawicieli Rosji i Gruzji odbyło się 12 września w Genewie, lecz nie przyniosło żadnych wyników.

Gruzja ostrzegała, że może skorzystać z prawa weta, żeby zablokować przyjęcie Rosji do WTO do czasu rozstrzygnięcia spraw celnych, czyli utworzenia gruzińskich posterunków celnych na granicach Rosji z Abchazją i Osetią Południową. Gruzja niezmiennie uważa te dwie zbuntowane republiki za swoje prowincje.

Federacja Rosyjska jest ostatnią dużą gospodarką na świecie pozostającą poza WTO.