Przy absolutnym braku ekscytujących danych w kalendarzu – chyba że jesteście wielkimi fanami brytyjskiego raportu o kredytach na zakup nieruchomości mieszkalnych BBA – spotkanie grupy G-20, które odbyło się wczoraj w Waszyngtonie, najprawdopodobniej skupi na sobie uwagę rynków, na której tak zależy jego uczestnikom (i to niezależnie od faktycznego przebiegu).

To już zresztą widać – jak zwykle mnóstwo gadania bez żadnych niespodzianek, a akcje, ropa i euro i tak rosną.

G-20: jak mówi, że zrobi, to mówi?

W trakcie wczorajszego zebrania grupy G-20 w Waszyngtonie, odbywającego się w ramach dzisiejszych corocznych spotkań MFW/Banku Światowego, ministrowie finansów i przedstawiciele banków centralnych krajów uczestniczących oświadczyli m.in., że G-20 będzie podejmować działania mające na celu utrzymanie stabilności finansowej i wzrostu gospodarczego, a ponadto ma zamiar „zdecydowanie i w sposób skoordynowany w skali międzynarodowej reagować na nowe wyzwania stojące przed światową gospodarką”. Akurat od tej grupy już wcześniej słyszeliśmy takie i podobne deklaracje – w zasadzie nic nowego, ale brzmi dobrze. Tak czy inaczej, wydaje się, że apetyt na ryzyko rośnie – gdy to piszemy, kontrakty futures na S&P500 zyskują 0,8%, cena ropy nie zmienia się po wczorajszej krótkiej fali wzrostów, podczas gdy para EURUSD rośnie o 55 pipsów do 1,3520.

EBC może być gotowy do działania na październikowym posiedzeniu

Reklama

Komunikat G-20 nie był, oczywiście, jedynym powodem (umiarkowanego) zadowolenia inwestorów dziś rano, ponieważ reprezentujący EBC Luc Coene (w trakcie posiedzenia G-20) stwierdził, iż jego bank może być gotowy do podjęcia działań i obniżenia stóp procentowych już w październiku, jeżeli dane gospodarcze będą się nadal pogarszać.