Turecki statek badawczy "Piri Reis" wypłynął w piątek przed południem z portu Urla pod Izmirem na poszukiwania gazu u wybrzeży Cypru. Jest to odpowiedź na prace poszukiwawcze prowadzone przez Cypryjczyków z południa wyspy.

W środę Turcja i uznawana wyłącznie przez Ankarę Republika Turecka Cypru Północnego zawarły umowę, że ustalą granice na Morzu Śródziemnym, torując sobie drogę do poszukiwania ropy i gazu.

Turcja apelowała wielokrotnie do władz greckiej Republiki Cypryjskiej, aby wycofała się z projektów poszukiwań gazu, prowadzonych we współpracy z Izraelczykami. Premier Recep Tayyip Erdogan zagroził też, że tureckie statki badawcze będą eskortowane przez tureckie okręty wojenne.

Jednak w czwartek wieczorem podczas wystąpienia na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku Erdogan zamanifestował dobrą wolę potwierdzając, że Turcja jest gotowa zrobić krok w tył, jeśli Grecy cypryjscy zrobią to samo w sprawie eksploracji złóż gazu do czasu uregulowania konfliktu między społecznościami Greków cypryjskich i Turków cypryjskich.

Statek "Piri Reis" powinien dotrzeć w niedzielę w pobliże Cypru. Jego rejs ma - jak pisze AFP - jedynie wymowę symboliczną, gdyż obecnie żadna firma poszukująca surowców energetycznych nie jest upoważniona do prowadzenia badań; interesują się tym głównie Norwegowie.

Reklama

Statek ten wywołał w 1987 roku poważny konflikt pomiędzy Grecją a Turcją, gdy poszukiwał ropę u greckich wybrzeży na Morzu Egejskim, na spornym terenie między tymi dwoma krajami członkowskimi NATO.