"Polityka zbliżenia z Polską z pewnością będzie kontynuowana" - zaznaczyła ekspertka. "Także politykę Moskwy wobec tzw. bliskiej zagranicy (kraje byłego ZSRR) będą wyznaczały interesy. Rosyjskie przywództwo liczy na to, że uda się wszystko osiągnąć bez użycia siły, ale będzie starało się nie dopuścić, by jakieś inne państwa miały w tym rejonie świata swoje wpływy" - dodaje.

Light sądzi, że różnice między premierem Putinem, a prezydentem Miedwiediewem są pozorne. "Miedwiediew to człowiek, który po ziemi chodzi miękko, ale nosi wielką pałkę. Putin stąpa ciężko i nosi dokładnie tę samą pałkę".

Brytyjska ekspertka przypomina, że pierwszym międzynarodowym działaniem Miedwiediewa po wyborze na urząd prezydenta w 2008 roku była wojna z Gruzją. Od jego nazwiska wzięła nazwę doktryna zakładająca, iż Rosja stanie się bardziej asertywna we wszystkich dziedzinach polityki międzynarodowej po to, by znów stać się globalnym graczem.

Fakt, iż Rosja po 2009 roku, gdy doszło do tzw. zresetowania stosunków z USA, jest mniej agresywna, Light tłumaczy tym, iż Moskwa stała się bardziej pewna siebie i prowadzi politykę zagraniczną w dwu wymiarach - pojednawczym i nieprzejednanym. Wyrazem tego dualizmu jest tandem Miedwiediew-Putin.

Reklama

"Każdy z nich ma możliwość zmiany stanowiska: Miedwiediew z pojednawczego na agresywne, a Putin z szorstkiego i agresywnego na pojednawcze. Do żadnego z nich nie jest przypisana na stałe rola złego, bądź dobrego policjanta" - wyjaśnia ekspertka.

Miedwiediew zaproponował w sobotę, aby to Putin kandydował w wyborach prezydenckich w marcu 2012 roku. Ten z kolei wystąpił z inicjatywą, by po przyszłorocznych wyborach Miedwiediew stanął na czele nowego rządu.

O planach tych Miedwiediew i Putin poinformowali z trybuny 12. zjazdu partii Jedna Rosja, który zebrał się w Moskwie, by przyjąć program i zatwierdzić listy kandydatów partii na grudniowe wybory do Dumy. Putin, który przewodzi Jednej Rosji, zaproponował też, by jej listę federalną w wyborach parlamentarnych w grudniu tego roku otwierał Miedwiediew.

ikona lupy />
Dmitrij Miedwiediew / Bloomberg