Jak wynika z raportu Grant Thornton Frąckowiak, inwestycje w farmy wiatrowe w 2011 r. sięgną 3 mld zł. Pozwoli to na zwiększenie mocy produkcyjnych o 450 MW. Ministerstwo Gospodarki zakłada przyrost na takim poziomie aż do 2020 r.

O ile w pierwszym półroczu produkcja całej energii elektrycznej zwiększyła się o 5,3 proc. rok do roku, a produkcja ze źródeł odnawialnych rosła o 13,6 proc, o tyle liczba terawatogodzin wytworzonych z wiatru wzrosła aż o 70,2 proc. Jednak mimo wysokich wskaźników rozwoju rynku, Polska pod względem mocy zainstalowanej w elektrowniach wiatrowych zajmowała na koniec 2010 r. 12 miejsce na 27 krajów UE.

"To dopiero początek rynku energii wiatrowej w Polsce" - uważa Michał Ćwil, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej. "Potrzeba stabilnego wsparcia na różnym poziomie i dla wszystkich źródeł, przewidywalnego w perspektywie 20 lat od oddania jednostki do użytku. Dziś nie wiadomo co będzie po 2017 r." - podkreśla.

Podobnie uważa Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. "Przyszłość energetyki wiatrowej już w 2013 r. stoi pod znakiem zapytania. Problemem jest ryzyko regulacyjne i niepewność co do nowych ustawowych rozwiązań oraz rosnące koszty przyłączania do sieci nowych, większych farm. Brak również widoków na dalsze wsparcie w postaci dotacji, a ceny energii trudno przewidzieć" - wylicza Wiśniewski.

Reklama