Pojawiło się jednak wiele plotek i spekulacji jakoby za 6 tygodni światło dzienne miał ujrzeć plan zastopowania kryzysu trapiącego strefę euro. Nadzieja na realizację pozytywnego scenariusza połączona z bardzo dużym wyprzedaniem akcji skutkowała dynamicznym odbiciem indeksów.

Poranne minorowe nastroje szybko przeminęły

O poranku sytuacja wyglądała zdecydowanie inaczej i na parkietach królowały pesymistyczne nastroje. Były one pokłosiem bicia na alarm przez coraz szersze grono instytucji i osób. Oprócz MFW, czy Banku Światowego, w Waszyngtonie swój niepokój wyraziło również część krajów rozwijających się, a najdalej w opisie obecnej sytuacji zaszedł Timothy Geithner, który ostrzegł przed - jak to określił - kaskadą bankructw, katastrofalnym ryzykiem i groźbą masowego wycofywania depozytów z banków. Na GPW indeks blue chipów zanurkował na otwarciu w okolice piątkowego dołka, ale bardzo szybko pojawił się popyt, który w pół godziny zamienił ponad 2-procentowe straty na 1-procentowe zwyżki. Wyraźnych powodów do wzrostów nie było oprócz techniki w postaci piątkowej sesji odwrotu i silnego wyprzedania akcji europejskich banków. To właśnie walory instytucji finansowych ciągnęły europejskie indeksy na północ.

Powstaje plan ratowania strefy euro?

Reklama

Najwidoczniej byki uwierzyły, że plotki głoszone przede wszystkim przez „Daily Telegraph” się zmaterializują. Gazeta napisała, że w ciągu najbliższych sześciu tygodni będzie powstawał trzyczęściowy plan ratowania strefy euro. Ma on polegać na bankructwie Grecji, ale inne kraje mają zostać osłonięte przed negatywnym efektem tego upadku. Banki zostaną dokapitalizowane na dużą skalę, a siła EFSF będzie zwielokrotniona przynajmniej do 1 100 mld euro. Mówiło się nawet o większych kwotach i niektóre źródła podawały sumy rzędu 2 bln euro, jeśli nie więcej. Nie chodzi tylko o nową gotówkę, ale przede wszystkim gwarancje połączone z lewarowaniem w wykonaniu EBC. Plan wygląda znakomicie, ale politycy zaprzeczali jego istnieniu.

EBC ma ciąć stopy, a Niemcy według Ifo unikną recesji

Angela Merkel nadal oficjalnie stoi na stanowisku konieczności uratowania Grecji, co nie przeszkadzało wiceministrowi niemieckich finansów powiedzieć, że kolejna transza pomocy może trafić do Aten później, niż dotychczas sądzono. Stwierdził nawet, że wciąż nie ma pewności, czy zostanie ona w ogóle wypłacona. Pewne potwierdzenie zyskały tylko plotki o możliwości obniżania stóp przez EBC. Otóż członek rady Europejskiego Banku Centralnego, Ewald Nowotny, nie wykluczył takiej możliwości. Cięcia stóp jednak na niewiele się zdadzą, gdyż to nie ich poziom jest źródłem problemów. Technicznie wyprzedany rynek wszystkie wiadomości traktował jako pozytywne. Przykładowo, bykom pomagał również mniejszy od oczekiwań spadek indeksu instytutu Ifo. Dokładne przyjrzenie się temu wskaźnikowi jest niezwykle interesujące, gdyż za spadek jego wartości jest w większości odpowiedzialny komponent odpowiadający oczekiwaniom respondentów. Subindeks obrazujący aktualną kondycję biznesu u naszego sąsiada wciąż jest na bardzo wysokim poziomie i nie chce dalej spadać. Według ekonomistów z Ifo wyklucza to możliwość recesji w Niemczech, co dla Polski jest oczywiście bardzo dobra wiadomością.