"Traktat jest traktatem. Kraje, które nie mają derogacji w wejściu do strefy euro, zobowiązały się podpisując i ratyfikując traktat akcesyjny, że wejdą do strefy euro jak spełnią kryteria" - oznajmił premier Luksemburga na forum europarlamentu.

Juncker był pytany przez czeskiego eurodeputowanego z ODS, czy Czechy i inne kraje, które nie są teraz w strefie euro, ale zobowiązały się wchodząc do UE, że pewnego dnia przyjmą wspólną walutę, "będą mogły jeszcze raz przemyśleć swą decyzję", zważywszy, że sytuacja w samej strefie się zmieniła.

"UE będzie kompletna dopiero wtedy, kiedy do euro wejdą wszystkie kraje" - odparł Juncker, wyrażając nadzieję, że obecna sytuacja wokół strefy euro nie będzie determinować przyszłych decyzji krajów.

Odpowiadając na pytania o kryzys w Grecji, Juncker powiedział, że "wierzy, że w środę lub w czwartek" do Aten powrócą szefowie misji ekspertów tzw. trojki (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i UE)", którzy na początku miesiąca przerwali swój pobyt z powodu braku wystarczającego postępu rządu Grecji w reformach. Juncker wyraził przekonanie, że jak tylko trojka sporządzi pozytywny raport z realizacji przez Grecję wymaganych reform, "wtedy szósta transza pomocy (8 mld euro) zostanie przelana". Wykluczył jednak, że decyzja zapadnie do 3 października, kiedy w Luksemburgu odbywa się posiedzenie ministrów finansów strefy euro, którzy mogliby ją zaaprobować.

Reklama

Szef eurogrupy podkreślił, że jest przeciwnikiem wychodzenia jakiegokolwiek kraju ze strefy euro. "To nie rozwiąże żadnego problemu, a zwiększy problem dla wszystkich" - przekonywał. I przypomniał, odnosząc się do polityków z USA, którzy nalegają, by liderzy UE podjęli więcej działań, aby rozwiązać problem Grecji, grożący - zdaniem USA - globalnemu systemowi bankowemu, że problem nie rozpoczął się w Grecji.

"Grecja, Irlandia czy Portugalia nie ma dziś problemów dlatego, że jest w strefie euro. To nie bezrobotni w Grecji spowodowali upadek banku Lehman Brothers" - powiedział Juncker.