We wtorek KE oznajmiła, że jej inspektorzy rozpoczęli niezapowiedziane wizyty w 20 firmach zajmujących się dostawami, przesyłem i magazynowaniem gazu w 10 krajach Europy Środkowo-Wschodniej. KE bada możliwe praktyki zagrażające konkurencji. Sugerowano, że może chodzić o spółki związane z Gazpromem.

"Gazprom jest stale otwarty na dialog z władzami państw członkowskich UE i Komisją Europejską i okaże wszelką niezbędną i uzasadnioną ramami prawnymi pomoc w przeprowadzeniu inspekcji. Poinstruował już szefów filii i firm powiązanych o konieczności okazania pomocy inspektorom" - napisał Gazprom w oświadczeniu, zapewniając, że firmy będą w dalszym ciągu starały się wywiązywać ze swych zadań kontraktowych.

Gazprom zaznaczył też, że sam fakt kontroli nie jest równoznaczny z uznaniem, że zostały naruszone normy antymonopolowe.

"Gazprom, będąc pionierem liberalizacji rynków europejskich, zawsze był i pozostaje zwolennikiem konkurencji na rynku gazu" - napisano w oświadczeniu.

Reklama

"Gazprom zawsze przywiązywał wielką wagę do przestrzegania wszelkich norm prawa międzynarodowego i prawodawstwa w państwach, gdzie grupa Gazprom prowadzi działalność" - podkreślono.

Gazprom w swym oświadczeniu wyraził nadzieję, że "w procesie przeprowadzanej przez KE inspekcji będą ściśle przestrzegane prawa i interesy Gazpromu i kompanii grupy Gazprom".

Holding zastrzegł, że "rezerwuje sobie wszelkie swoje prawa".