5 października Karabuła przedstawi w Parlamencie Europejskim stanowisko spółki w związku z tocząca się w UE dyskusją o wydobyciu gazu łupkowego. Spółka pod adresem plomiennadziei.eu zbiera podpisy pod apelem do posłów PE, by nie podejmowali działań zmierzających do wstrzymania i wydobycia gazu z łupków.

>>> Czytaj też: Kto szuka gazu łupkowego w Polsce? Spółki mają właścicieli z całego świata

Obecny w Lubocinie wiceminister skarbu państwa Mikołaj Budzanowski nazwał "odkryciem XXI w." poszukiwawczy odwiert na koncesji należącej do PGNiG, w którym 18 września popłynął pierwszy gaz z łupków.

"Lubocino to dla kraju symbol rewolucji energetycznej: robimy to dla bardzo prostego rachunku ekonomicznego. Na 14 mld metrów sześciennych gazu, jakie rocznie zużywa Polska, 70 proc. pochodzi z importu. Płacimy za ten gaz olbrzymie pieniądze. Dlaczego te pieniądze nie mają zostać w naszym kraju, w budżecie państwa, gmin i samorządów?" - mówił Budzanowski.

Reklama

Jego zdaniem od 2014 r., kiedy to w Polsce można byłoby rozpocząć przemysłowe wydobycie gazu z łupków, pieniądze z gazu łupkowego mogłyby zostać wykorzystane dla polskiej gospodarki i społeczności lokalnych.

>>> Czytaj też: Ambitne plany wydobycia paliwa z łupków. Polska zaleje Europę gazem

Budzanowski zaapelował do Polaków, by wsparli swym głosem działalność PGNiG i polskiego rządu, gdyż przeciwstawiają się pojawiającym się w UE pomysłom na wprowadzenie memorandów na poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego.

"Język sceptyków w Parlamencie Europejskim to język zwolenników monopolisty gazowego - Gazpromu" - mówił wiceminister skarbu.

Przedstawiciele PGNiG, samorządu Krokowej, na której leżą koncesje gazowe, przekonywali, że odwierty poszukiwawcze nie zagrażają środowisku naturalnemu, co podnoszą przeciwnicy wydobycia gazu łupkowego.