Nie wiemy jak głęboka, ale w USA będzie recesja

Wspomniany instytut za swoją skuteczność chwalony był m.in. przez MFW i to dlatego, że jeszcze nigdy nie ogłosił fałszywego alarmu. Przykładowo o recesji 2007-2009, instytucja wstępnie ostrzegła już w listopadzie 2007 roku, a zapowiedziała ją dwa miesiące później. Można więc prawie z pewnością powiedzieć, iż największa na świecie gospodarka recesji nie uniknie. Jaka będzie jej siła? Tego jeszcze nie wiemy, gdyż wpływ na to może mieć potencjalny szok zewnętrzny. Jeżeli w najbliższej przyszłości rynki dotknie incydent na miarę upadku Lehman Brothers, to po raz kolejny przyjdzie nam obserwować potężny spadek aktywności gospodarczej na całym świecie. Właśnie dlatego tak ważne jest jak najszybsze rozwiązanie sprawy Grecji, której niekontrolowany upadek byłby wielką niewiadomą dla europejskiego systemu bankowego. Tymczasem kryzys europejski nadal składa się z większej ilości pytań niż odpowiedzi. Wielką pomocą nie jest tutaj wczorajsza decyzja Bundestagu o akceptacji ustalonej na lipcowym szczycie formuły funduszu EFSF.

„Echo” kończącego się słabego kwartału

Opublikowane dzisiaj dane były mieszane. Pierwsza część dnia to przewaga negatywnych informacji. Dowiedzieliśmy się bowiem o szybkim wyhamowaniu sprzedaży detalicznej w Niemczech, wysokiej, bo aż 3-procenotwej inflacji w strefie euro oraz pierwszym od dwóch lat spadku dochodów Amerykanów. Ich wydatki co prawda wzrosły, ale wiązało się to ze zmniejszeniem oszczędności. W tym zestawie najgorzej prezentowała się wysoka inflacja na Starym Kontynencie, gdyż rynek liczył na obniżkę stóp przez EBC, która w takich warunkach będzie niezwykle trudna do przeprowadzenia. Popołudniowy zestaw informacji był już lepszy. Finalny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan zaskoczył pozytywnie, ale jeszcze korzystniejszą informacją był wzrost Chicago PMI powyżej 60 pkt. Regionalne indeksy PMI wskazują, że publikowany w poniedziałek indeks ISM dla przemysłu utrzyma się powyżej newralgicznego poziomu 50 pkt. Niestety w kolejnych miesiącach ta sztuka się zapewne już nie uda. Być może dlatego rynki dzisiaj były tak słabe i to mimo ostatniego dnia kwartału oraz miesiąca. Mówiło się, że to „echo” słabego kwartału negatywnie oddziaływało na indeksy. GPW na tle Europy wyglądała jednak nieźle i WIG20 zakończył sesję neutralnie.

Reklama

Początek końca skuteczności interwencji NBP i BGK?

W naszym kraju niemałym echem odbiła się kolejna interwencja NBP na rynku złotego. Tydzień temu podobne działania można było pozytywnie ocenić, ale dzisiejsza interwencja tylko po to, by zaniżyć kurs euro w dniu ustalania jego kursu dla wypłat dopłat dla rolników, nie wyglądała dobrze. Rynek zresztą bardzo słabo na samą interwencję zareagował. To może być początek końca skuteczności interwencji BGK i NBP. Dotychczas ich działania nierzadko wyznaczały punkty zwrotne na rynku – tak było w 2009 i 2010 roku. Tym razem może być niestety inaczej.