Polskie CDS-y (zobacz definicję w Finansopedii) wzrosły o 143 pkt bazowe, czyli 1,43 proc. w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Obecnie wynoszą 296 pkt bazowych. To największy wzrost kwartalny ryzyka kredytowego od grudnia 2008 roku. Na fali wzrostów CDS-ów znalazły się także Hiszpania, której CDS-y wzrosły o 122 pkt bazowe do poziomu 383 pkt, według danych CMA. Hiszpania to jeden z najbardziej zadłużonych krajów strefy euro.

>>> Czytaj też: "FT": Grecja jest już stracona. Teraz trzeba ratować tonącą eurostrefę

Polska ma już trudniejszą sytuację budżetową niż Węgry z 4,9 proc. deficytem. A Węgry są najbardziej zadłużonym państwem wschodniej Unii Europejskiej. Według Bloomberga Rzeczpospolitą można raczej porównywać z Hiszpanią, której deficyt budżetowy wynosi już 9,2 proc. PKB, jak pokazują dane Eurostatu.

>>> Polecamy: Bank upada z powodu greckiego kryzysu. Pierwsza z wielu ofiar w Europie?

Reklama

“Polska ma ogromny dług, a duże długi nie są dzisiaj dobrze widziane”, powiedział Bartosz Pawłowski, dyrektor w banku BNP Paribas SA w telefoniczny wywiadzie dla Bloomberga.

Po wyborach dług będzie rosnąć

"Polskiemu premierowi nie udało się przekonać inwestorów, ze jest w stanie zmniejszyć zadłużenie. A zbliżające się wybory, w których szansę na zwycięstwo ma rządząca partia tym bardziej nie dają takich perspektyw" – napisał 4 września Bloomberg.

Polska była jedynym europejskim krajem, który obronił się przed recesją w grudniu 2008 roku. Jednak „odkąd Donald Tusk został premierem w 2007 roku, polski dług publiczny pomnożył się do 54 proc. PKB a deficyt budżetowy wzrósł czterokrotnie” .

Aspiracje Tuska, żeby zmniejszyć dziurę budżetową do 3 proc. z 7,9 proc. PKB stoją pod znakiem zapytania, ponieważ sondaże przedwyborcze pokazują, że Platformie Obywatelskiej i PSL może nie wystarczyć głosów, żeby utworzyć koalicję.

„Ten rząd nie zrobił za wiele, żeby zmniejszyć krajowe zadłużenie i nawet jeśli Platforma Obywatelska wygra zbliżające się wybory, czego się powszechnie oczekuje, nie przyczyni się to do zmniejszenia poziomu CDS-ów”, mówi Bartosz Pawłowski.

Absurdalne poziomy

Polski dług wynosi obecnie 778 mld zł (235 mld USD). W ubiegłym roku odpowiadał 55 proc. PKB. Czeski rząd miał wtedy dług w wysokości 39 proc. PKB, a w Hiszpanii, która boryka się z ogromnymi problemami budżetowymi – zadłużenie sięgnęło 60 proc. PKB. Zatem porównując polskie zadłużenie do innych państw, jesteśmy zdecydowanie bliżej tych, w których brak cięć budżetowych w stosunkowo krótkim czasie może doprowadzić do załamania gospodarczego.

22 września polskie CDS-y kosztowały rekordowe 151 pkt bazowych, czyli o 1,51 proc. więcej od czeskich, według danych CMA. A jeszcze na początku lipca poziom CDS-ów sięgał 66 pkt. bazowych.

Wiarygodność kredytowa Polski jest oceniana na A- przez agencję Standard & Poor’s (7 poziom inwestycyjny) – o 3 poziomy niżej niż Czech z ratingiem AA-.

"Polskie CDS-y osiągnęły absurdalny poziom”, powiedział Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów, i dodał, że te ceny nie mówią za wiele w obecnej sytuacji. Jego zdaniem „obserwujemy właśnie jakąś dysfunkcję rynku”.

Nawet po tak gwałtownym skoku, koszty ubezpieczenie polskiego długu są poniżej średniej dla rządów w Europie Wschodniej, Bliskiego Wschodu oraz Afryki, według wskaźników Markit.

ikona lupy />
Polska, mapa Europy Fot. Shuttestock / ShutterStock