Amerykańskie domy i mieszkania w ciągu ostatnich 4 lat zostały mocno przecenione. Najlepiej obrazuje to indeks Federal Housing Finance Agency. Od marca 2007 r. spadł o 15,8 proc. (patrz ramka).

>>> Czytaj też: Wynajem lokalu użytkowego bardziej opłacalny niż mieszkania

– Po tych drastycznych zniżkach cen amerykański rynek jest bardzo obiecujący. Zwłaszcza że ograniczono nowe budowy, a wskaźnik ceny najmu do wartości nieruchomości jest ponadprzeciętnie wysoki – uważa Rafał Lorek z firmy doradczej Lorek Pawlak Family Office. Według niego zakup nieruchomości w USA w 2012 r. będzie bardzo dobrą lokatą kapitału, ale na długi termin.

>>> Polecamy: Kredyty hipoteczne w 2012 roku – będzie trudniej, lecz przejrzyściej

Reklama
W USA można dziś wyszukać prawdziwe okazje. – Ceny w niektórych stanach czy miastach spadły od przełomu 2007/2008 o połowę – twierdzi Paweł Grząbka, prezes CEE Property Group. W serwisie Movoto.com można np. znaleźć ofertę sprzedaży 67-metrowego domu w Chicago za 54,5 tys. dol. (ok. 188 tys. zł), który przed kryzysem wart był 100 proc. więcej. W pobliżu stolicy USA można kupić 116-metrowy, 22-letni dom za 65,5 tys. dol. (ok. 226 tys. zł). Kawalerka w samym centrum Los Angeles w budynku z 1973 r. kosztuje 63 tys. dol. (ok. 217 tys. zł). – Na Florydzie doszło do 50-proc. przecen w ciągu ostatnich 4 lat. Teraz domy i mieszkania są sprzedawane poniżej kosztów budowy. 120-metrowe mieszkania są tańsze niż w Warszawie – mówi Cezary Sadliński, menedżer Pol Investors Group.
Eksperci podkreślają też, że kupowanie tak tanich nieruchomości jest ryzykowne. Mieszkania mogą znajdować się w marnej jakości budynkach. Domy – w nieciekawej okolicy. – Aby szanse na zyski wzrosły, trzeba zainwestować minimum 400 tys. dol. – mówi Lorek.
Zwłaszcza że na zakupie domu wydatki się nie kończą. Wprawdzie transakcji można dokonać przez pośrednika, ale eksperci to odradzają. – Zawsze lepiej jest pojawić się osobiście i wszystkiego dopilnować– zwraca uwagę Tomasz Jaszczyński z biura Pionier Nieruchomości.
Dla tych, którzy mają mniejsze oszczędności, rozwiązaniem jest zakup jednostek funduszy inwestycyjnych, które inwestują w nieruchomości. Na polskim rynku dostępne są 3 takie zagraniczne fundusze. To BNP Paribas L1 Real Estate Securities World D, Franklin Global Real Estate A oraz WIP Global Real Estate Securities Fund A.
Nim jednak zainwestujemy w nieruchomości w USA, warto wszystko dokładnie policzyć. Duży wpływ na opłacalność inwestycji ma np. kurs złotego. – Każde umocnienie złotego w stosunku do dolara będzie prowadzić do zmniejszania się rentowności inwestycji w nieruchomość – uważa Grząbka.

Dobre rady:

W USA nie ma żadnych ograniczeń dla obcokrajowców co do kupna nieruchomości. Wystarczy mieć gotówkę, a formalności są ograniczone do minimum. Nie trzeba mieć obywatelstwa ani karty stałego pobytu. Nie trzeba się nawet pojawić osobiście –można dokonać zakupu przez pełnomocnika.
Jeśli decydujemy się na kupno domu lub mieszkania w USA, warto sprawdzić wysokość podatków od danej nieruchomości, ostatnią cenę transakcji, średnią cenę domów w okolicy w ostatnich latach, natężenie przestępczości w danej okolicy, przekrój etniczny, dochody i wykształcenie sąsiadów. To wszystko umożliwia system Multiple Listing Service. Większość z tych danych jest zamieszczana także w ramach ogłoszeń na stronach serwisów internetowych gromadzących oferty.
Warto wynająć lokalnego agenta nieruchomości i przedstawiciela prawnego, którzy zadbają o nasze interesy. Standardowa prowizja dla agenta to 2,5 – 3,5 proc. wartości transakcji.
Dodatkowym bonusem za nabycie domu lub mieszkania w USA jest łatwiejsza droga do uzyskania zielonej karty, czyli dokumentu pozwalającego na uzyskanie statusu stałego rezydenta na co najmniej 10 lat.