Za obligacje Polski inwestorzy każą dziś sobie płacić o 312 pkt bazowych więcej, niż za obligacje USA. Jeszcze pod koniec 2010 roku, różnica rentowności obligacji sięgała 151 pkt bazowych. To największy roczny przyrost spreadu od czasu upadku banku Lehman Brothers w 2008 r. – wynika z szacunków JPMorgan Chase.

Nawet w Pakistanie, uwikłanym w konflikt militarny ze Stanami Zjednoczonymi, i Argentynie, która wprowadziła prawne ograniczenia w przepływie kapitału, różnice w rentownościach krajowych i amerykańskich obligacji rosły wolniej.

>>> Czytaj też: Zobacz, jak będzie wyglądał światowy układ gospodarczych potęg w 2020 roku

“Chodzi głównie o problem sąsiedztwa” – tłumaczy Blaise Antin, który pomaga zarządzać funduszem TCW Group w Los Angeles. „Im bliżej strefy euro jesteś, tym trudniej jest uwolnić się od presji rynku” – dodaje.

Reklama

Mimo, że w zeszłym miesiącu agencje ratingowe zdegradowały ocenę wiarygodności kredytowej Węgier do poziomu śmieciowego, to właśnie spread polskich do amerykańskich obligacji wzrósł najmocniej w Europie Środkowo-Wschodniej.

Polska na równi z Egiptem, Tunezją i Ukrainą

Eksplozja spreadu stawia Polskę w jednym szeregu z Egiptem, Tunezją, Chinami, Turcją i Ukrainą. W tych krajach, podobnie jak w Polsce, wartość spreadu między rentownością polskich i amerykańskich papierów wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu 12 miesięcy – wylicza JPMorgan.

Różnica między papierami Polski i USA osiagnęła 3-letnie maksimum 352 pkt bazowych (lub 3,52 pkt proc.) 23. listopada 2011 roku. Dla porównania, spread polskich obligacji złotowych do niemieckich bundów wynosi teraz 400 pkt bazowych, wobec 300 pkt bazowych rok temu – podaje Bloomberg.

>>> Czytaj też: Dobre wieści dla Polski: niemiecki biznes w nadspodziewanie dobrym nastroju

Koszty obsługi polskiego długu rosną, ponieważ rynki boją się, że gospodarcza zawierucha w Unii Europejskiej spowolni wzrost polskiego PKB i zniweczy rządowe plany ograniczenia wydatków i zredukowania deficytu budżetowego.

Na razie jednak polska gospodarka osiąga ponadprzeciętne wyniki. Komisja Europejska prognozuje, że wzrost PKB Polski zwolni do 2,5 proc. w 2012 r. z 4 proc. w tym roku. To wciąż 5 razy szybsze tempo rozwoju gospodarczego niż 0,5-proc. wzrost PKB dla całej UE.

>>> Czytaj też: Wzrost PKB w 2011 roku przekroczy 4 proc.

Plan Donalda Tuska zakłada zmniejszenie deficytu finansów publicznych z 7,8 proc. w 2010 r. do 2,9 proc. w przyszłym roku. Narodowy Bank Polski (NBP) jest jednak bardziej sceptyczny wobec rządowych zamiarów. Bank szacuje, że w 2012 r. , wbrew założeniom przyjętej ustawy budżetowej, uda się zredukować deficyt maksymalnie o 1,7 proc. PKB.

„Polska gospodarka wciąż prezentuje się całkiem nieźle na tle reszty Europy. Rząd może mieć jednak problemy z osiągnięciem przyjętych celów fiskalnych” – uważa Blaise Antin.

ikona lupy />
Maklerzy handlują obligacjami / Bloomberg