Największy wpływ na cały rynek surowców w 2011 r. miał okres ostatnich dwóch kwartałów, gdy z globalnej gospodarki napłynęły sygnały o pogarszającej się koniunkturze i gdy w wyniku wystąpienia symptomów kryzysu na rynku bankowym w Europie, inwestorzy zaczęli zamykać długie pozycje celem gromadzenia gotówki w postaci dolarów.

Nie bez znaczenia były także deklaracje władz banków centralnych w Europie i USA, które są obecnie dalekie od wprowadzania kolejnych programów luzowania ilościowego. Na rynkach po okresie wysokich cen, poprawie uległa także sytuacja fundamentalna od strony podaży poszczególnych surowców.

Najmocniej traciły na wartości surowce rolne, popularnie nazywane „egzotycznymi”, m.in. bawełna, cukier i kakao. Na tych rynkach w pierwszej połowie roku odnotowano dynamiczne wzrosty noszące znamiona bańki spekulacyjnej. Ostatnie dwa kwartały wraz z pogorszeniem nastrojów na rynkach finansowych oraz poprawą sytuacji fundamentalnej wpłynęła na równie dynamiczne opuszczenie tychże rynków przez inwestorów finansowych, w wyniku którego ceny spadły poniżej poziomów z początku roku.

Mocno w 2011 r. wyprzedawane były także surowce uzależnione od koniunktury. Ujemne stopy zwrotu przyniosły długie pozycje m.in. na miedzi i aluminium. Duży spadek cen odnotowano także na rynku gazu ziemnego w USA, na który, poza słabnącym popytem, duży wpływ wywierała rosnąca podaż z łupków. Dlatego też surowiec ten stracił na wartości ponad 30%. Przecenie nie oparły się także metale szlachetne takie jak pallad, platyna i srebro, w przypadku których popyt przemysłowy odgrywa dość istotną rolę.

Na minusie rok kończą również najpopularniejsze surowce rolne takie jak pszenica i soja. Blisko otwarcia z początku roku zamknęły się notowania kukurydzy, na którą większy niż na inne zboża wpływ miała susza w USA.

Reklama

Z najbardziej płynnych surowców najmocniej wzrosły cen ropy Brent i złota. Ropa niemal przez cały rok utrzymywał się bardzo wysoko w związku z problemami z podażą z Libii, Syrii i na Morzu Północnym. Złoto ustanowiło zaś nowe rekordy i rosło już 11 rok z rzędu.

Rok 2012 – bazowy scenariusz rynku

Kolejny rok w oparciu o konsensusy agencji Bloomberg powinien przynieść wzrosty cen większości surowców. Analitycy największych instytucji finansowych spodziewają się przede wszystkim kontynuacji hossy na rynku złota i dynamicznych wzrostów na rynkach innych metali szlachetnych. Rynek oczekuje również odbicia notowań surowców przemysłowych, poza ropą, której cen powinny być względnie stabilne przez najbliższe 12 miesięcy.

Z punktu widzenia sytuacji w globalnej gospodarce, bieżąca wycena surowców uwzględnia brak dalszego pogłębiania się kryzysu zadłużenia w Europie i otarcie się gospodarki strefy euro o recesję. Rynki oczekują również, że gospodarka Chin będzie spowalniała lecz bez tzw. „twardego lądowania”. Na drogę szybszego ożywienia wkroczyć powinny zaś Stany Zjednoczone. Sytuacja fundamentalna na większości rynków powinna ulec znacznej poprawie, lecz największe organizacje zrzeszające producentów i konsumentów poszczególnych surowców prognozują wystąpienie deficytów produkcji na rynkach m.in. miedzi i ropy.

Skrajne scenariusze

Z perspektywy skrajnych scenariuszy, większość z nich związanych jest z dalszymi spadkami cen surowców. Dużym znakiem zapytania jest tempo słabnięcia koniunktury w gospodarce Chin, szczególnie w kontekście zadłużenia samorządów i sytuacji na rynku nieruchomości.

W przypadku znacznie mniejszego od konsensusu wzrostu gospodarczego w Chinach (obecnie wynosi on 8,5%), duże spowolnienie odnotowałaby również w globalna gospodarka, w wyniku czego najmocniej ucierpiałyby surowce przemysłowe z miedzią na czele. Podobnie jak w 2011 r. dużym zaskoczeniem mogą okazać się problemy z refinansowaniem długu przez kraje strefy euro, które tylko w pierwszym kwartale będą musiały wykupić dług wielkości ok. 400 mld EUR.

Z drugiej strony pro-wzrostowo na rynek mogłyby oddziaływać takie czynniki jak uruchomienie programu skupu obligacji przez FED lub EBC. Dużym zagrożeniem dla rynku jest także konflikt zbrojny na linii Iran-USA, który doprowadzając od wzrostu cen ropy podbiłby krańcowe koszty produkcji innych surowców. Tradycyjnie na rynkach rolnych największe ryzyko niosą za sobą anomalie pogodowe

Nasz scenariusz bazowy

W naszej opinii w 2012 r. wzrośnie prawdopodobieństwo realizacji zysków przez znaczną część inwestorów na rynkach metali szlachetnych, w tym przede wszystkim na rynku złota. Dlatego też sam fakt wzrostu ryzyka inwestycji w złoto może odstraszać inwestorów przed zwiększaniem zaangażowania w kruszce.

Zakładając brak konfliktu zbrojnego w rejonie Zatoki Perskiej, naszym zdaniem ceny baryłki ropy Brent mają szansę na spadek do dwucyfrowych poziomów do końca roku (do ok. 90 USD za baryłkę). W przypadku miedzi i aluminium rynek wydaje się nie doceniać ryzyk związanych z koniunkturą w Państwie Środka. Dlatego też konsensus rynkowy, który zakład wzrost cen do ponad 8600 USD za tonę na koniec rok, wydaje się zbyt optymistyczny.

Dość duży potencjał spadkowy mają zaś rynki surowców rolnych. W tym przypadku na notowania znaczny wpływ powinna mieć sytuacja fundamentalna, która powinna przynieść lekką nadprodukcję zbóż w rozpoczynającym się w czerwcu sezonie 2012/2013.