Tempo wzrostu kwoty zadłużenia jest podobne jak rok wcześniej, ale jak zaznacza prezes BIG InfoMonitora Mariusz Hildebrand, w tym roku może być ono wyższe. "To, co cieszy, to wolniejszy niż w poprzednich latach przyrost liczby osób mających problem z terminowym regulowaniem zobowiązań. Niestety, te osoby, które już wpadły w spiralę zadłużenia plus nowi dłużnicy będą sprawiać, że kwota zadłużenia ogółem będzie rosła" - powiedział Hildebrand podczas konferencji prasowej.

W ciągu dwóch lat kwota zadłużenia wśród klientów podwyższonego ryzyka wpisanych w Rejestrze Dłużników prowadzonym przez BIG InfoMonitor oraz w Biurze Informacji Kredytowej wzrosła o 21,17 mld zł. Na koniec 2011 r. sięgnęła 35,48 mld zł. W tym czasie średnie zadłużenie przypadające na jednego Polaka zwiększyło się o ponad 8 tys. zł. Na koniec ub. roku średnie zaległe zobowiązanie wynosiło 17,03 tys. zł. Oznacza to, że zaledwie w ciągu 12 miesięcy średnie zaległe zadłużenie wzrosło o 35%. "Niestety, przyrost przeterminowanego zadłużenia jest coraz wyższy i o ile między listopadem 2009 r., a 2010 roku wynosił on 3 810 zł, to między listopadem 2010, a 2011 było to już 4 416 zł"- powiedział Hildebrand.

Z raportu wynika, że osoby, które nie regulują w terminie zobowiązań w coraz większym stopniu odczuwają rosnące odsetki. Pocieszający może być jednak fakt, że zaległości to nadal stosunkowo małe kwoty, ponad 60% stanowi przeterminowane zadłużenie poniżej 5 tysięcy złotych. Liczba klientów podwyższonego ryzyka wyniosła 2,08 mln na koniec 2011 r. W listopadzie 2009 r. liczba ta sięgała 1,63 mln osób, co oznacza, że w ciągu dwóch lat przybyło 457,57 tys. nowych dłużników. Obecnie 5,5% Polaków nie reguluje swoich zobowiązań terminowo.

Z raportu BIG InfoMonitor wynika także, że mimo zawirowań na międzynarodowych rynkach finansowych, Polacy w 2011 roku dobrze radzili sobie ze spłatą kredytów hipotecznych. "Jakość portfela kredytów gotówkowych w minionym roku utrzymywała się na stałym poziomie i nawet negatywna sytuacja gospodarcza w Europie nie spowodowała pogorszenia ich spłacalności. Portfel kredytów zagrożonych wprawdzie wzrósł w trakcie minionego roku, ale nadal jest na niskim i bezpiecznym poziomie 1,6% dla kredytów walutach obcych i 3,3% dla kredytów w złotówkach" - podano w raporcie. Według danych Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG), ogólna wartość zagrożonych kredytów mieszkaniowych wyniosła 6,9 mld zł, tj. prawie 11% ogólnego wolumenu.

Reklama

Nieznacznie więcej zagrożonych jest kredytów w złotówkach niż w walutach obcych. Największy udział mają kredyty dla przedsiębiorstw i konsumpcyjne - odpowiednio 40,9% i 35,3%. "Miniony rok pod względem spłacania kredytów mieszkaniowych należy uznać za dobry, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę znaczne wahania kursu złotego, szczególnie względem franka szwajcarskiego, w którym swoje kredyty zaciągnęło ponad 650 tysięcy Polaków" - ocenił prezes Związku Banków Polskich (ZBP) Krzysztof Pietraszkiewicz. Tak niski udział kredytów zagrożonych w całości portfela, to w ocenie prezesa ZBP, również zasługa banków, które rzetelnie oceniały zdolność kredytową Polaków i nie dopuściły do nadmiernego zadłużania jak to miało miejsce w innych krajach europejskich.