W latach 2007 – 2011 wartość transakcji była o 1/4 większa niż w poprzedniej pięciolatce. Wyraźnemu przesunięciu w stronę Azji uległa natomiast geografia dostaw. Czyli w rejonach, którymi interesuje się polski Bumar.
Pięciu największych odbiorców broni stanowią państwa azjatyckie. 10 proc. całej importowanej broni w minionym pięcioleciu trafiło do Indii. Strategicznym partnerem Delhi w tym kontekście jest Rosja, która dostarczyła na subkontynent 80 proc. kupionej przez Indie broni. Kolejne miejsca z globalnym udziałem rzędu 4 proc. – 6 proc. zajmują Korea Płd., Pakistan, Chiny i Singapur. W okresie 2007 – 2011 (jest on analizowany przez SIPRI) Polska wyeksportowała do Indii broń na kwotę 101 mln dol. Byliśmy ósmym największym dostawcą do tego kraju.
Charakterystyczna jest za to sytuacja Chin. Pekin już teraz dysponuje drugim po USA największym budżetem obronnym. Mimo to w porównaniu z latami 2002 – 2006 ChRL utraciła pozycję największego importera broni na świecie, spadając na 4. miejsce. O 95 proc. wzrósł za to eksport, dając Chinom szóste miejsce na świecie. W tym przypadku trudno jednak mówić o dywersyfikacji rynków zbytu. 64 proc. broni trafia do Pakistanu. W ciągu pięciu ostatnich lat Islamabad otrzymał 203 czołgi MBT-2000, 50 samolotów JF-17 i trzy fregaty F-22P.
Reklama
Kryzys dotknął za to Grecję, chociaż utrzymała ona pozycję europejskiego lidera importu. Ateny kupiły w latach 2007 – 2011 o 18 proc. mniej broni niż w latach 2002 – 2006. Pozostają jednak kluczowym rynkiem zbytu dla zbrojeniówki niemieckiej i francuskiej. Berlin i Paryż wywierają zresztą stałą presję na władze w Grecji, uzależniając niekiedy pozytywne decyzje w sprawie pomocy finansowej od realizacji kolejnych kontraktów. W efekcie Grecja pozostaje dla Niemiec najważniejszym odbiorcą wyprodukowanej nad Renem broni. W przypadku Francji Ateny znalazły się na drugim miejscu za Singapurem.
Na potęgę zbroją się państwa Afryki Płn. oraz Wenezuela. Marokański import broni wzrósł o 443 proc.: kupiono amerykańskie samoloty F-16 C, francuskie MF-2000 i holenderską fregatę klasy Sigma. Inwestycje Maroka to odpowiedź na zbrojenia regionalnego rywala Algierii, która pieniądze zostawia głównie w Rosji. Z kolei rządzona przez Hugo Chaveza Wenezuela awansowała na liście największych importerów broni z 46. na 15. miejsce. Import Caracas wzrósł o 555 proc. Co więcej, ten trend może się utrzymać; Chavez uzyskał od Rosji wartą 4 mld dol. linię kredytową na kolejne zakupy.
Mimo burzy, która przetoczyła się przez media wiosną 2011 r., gdy arabskie reżimy użyły sprowadzanej broni do tłumienia manifestacji, geografia dostaw na Bliskim Wschodzie nie uległa zmianie. Egipt – także po obaleniu Hosniego Mubaraka – kontynuuje współpracę wojskową z USA. Syria Baszara al-Asada wciąż stawia na Rosję i Białoruś, które dostarczyły 95 proc. sprowadzonego przez Damaszek uzbrojenia. Import broni przez Syrię wzrósł aż o 580 proc.