Po słabych wstępnych odczytach indeksów PMI dla państw strefy euro ponownie odżyły obawy o to, że Stary Kontynent pogrąży się w głębokiej recesji a kryzys zadłużeniowy ulegnie zaognieniu. Szczególnie mocnym, negatywnym zaskoczeniem był odczyt wskaźnika oddającego koniunkturę w niemieckiej gospodarce, która miała być kołem zamachowym gospodarki Eurolandu. Kolejną wskazówką odnośnie do perspektyw niemieckiej gospodarki jest indeks IFO. Wskaźnik przybrał wartość 109,7 pkt - minimalnie powyżej konsensusu. Poprzedni tydzień obfitował w wystąpienia bankierów centralnych, podobnie będzie również dziś - o 14:00 polskiego czasu przemawiać publicznie będzie Ben Bernanke, a o 18:00 Mario Draghi.

Górne ograniczenie przedziału wahań kursu EUR/PLN wyznaczają szczyty z pierwszej połowy marca, do których kurs zbliżył się w czwartek. Obecnie kurs znajduje się na poziomie 4,1560. Dolar wyceniany jest na 3,1380. Uważamy, że w kolejnych dniach, obniżkom eurodolara do dolnego ograniczenia konsolidacji towarzyszyć będzie zwyżka kursu EUR/PLN w okolice 4,18 i USD/PLN do 3,18. Po wtorkowych odczytach inflacji bazowej (wyhamowała z 3,1 proc. w grudniu do 2,5 proc. w styczniu i nieznacznie przyśpieszyła w lutym) przyszła wycena trzymiesięcznych stawek WIBOR na rynku FRA spadła do poziomu najniższego od dwóch miesięcy.

Tymczasem jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej, prof. Glapiński opowiedział się za podwyżkami stóp procentowych, a co więcej stwierdził, że odpowiednim terminem do wykonana takiego ruchu byłoby już kwietniowe posiedzenie Rady. Uważamy jednak, że RPP nie zdecyduje się na podwyżki stóp procentowych. Jastrzębi ton jest próbą oddziaływania poprzez kanał kursowy na inflację, która utrzymuje się od kilkunastu miesięcy powyżej górnego ograniczenia celu inflacyjnego NBP. Dziś została opublikowana sprzedaż detaliczna. Po znaczącym spadku sprzedaży w ujęciu miesięcznym w styczniu oczekujemy, że w lutym nastąpi powrót do wzrostowych tendencji. Konsensus zakładał odczyt na poziomie 9,9 proc., a dynamika ukształtowała się na poziomie 13,7 proc., do czego przyczyniła się m.in. wysoka sprzedaż pojazdów mechanicznych, ale także sprzedaż w sklepach wielko powierzchniowych, co świadczy o utrzymującej się sile popytu wewnętrznego.

Stopa bezrobocia wg szacunków Ministerstwa Pracy wyniosła w lutym 13,5 proc., taki stan rzeczy potwierdził też GUS. Prostym wskaźnikiem pozwalającym ocenić poziom życia gospodarstw domowych jest tak zwany misery index - obliczany jako suma stopy bezrobocia i rocznej dynamiki cen konsumenckich. W przypadku Polski kształtuje się on obecnie na poziomie blisko 18 punktów. Dla porównania, w przypadku Czech kształtuje się na poziomie zbliżonym do 13 punktów a dla Węgier wynosi 17 pkt. Dla Niemiec, za sprawą najniższego od zjednoczenia kraju poziomu bezrobocia, przybiera wartość poniżej 10 punktów natomiast dla państw borykających się z kryzysem zadłużeniowym: Grecji, Hiszpanii i Portugalii odpowiednio 22,8, 24,85 i 17,6 pkt.

Reklama