"A kobiety pobierają emeryturę przez bardzo wiele lat, to oznacza, że ich emerytura będzie niska, a my podatnicy będziemy musieli do tego jeszcze dopłacać" - powiedział o uchwalonych w piątek przez Sejm zmianach w systemie emerytalnym Mardasewicz.

Według niego wyrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzna na poziomie 67 lat powinno odbyć się dwa razy szybciej - w ciągu 14 lat, a nie w ciągu 28 lat, jak proponuje rząd.

"Z drugiej strony mamy świadomość, że dla bardziej radykalnego wariantu reformy nie byłoby poparcia w parlamencie. Dzisiaj różnica między wypłatami na emerytury i renty a tym, co wpływa w postaci składek wynosi rocznie 90 mld zł. Emerytury i renty kosztują nas 180 mld zł, z czego tylko połowę - 90 mld pokrywają składki. To efekt tego, że w Polsce zbyt wcześnie odchodzimy na emeryturę" - dodał.