Wykonawca Południowej Obwodnicy Warszawy, firma Bilfinger Berger, ma naprawić jej nasypy - poinformowała GDDKiA. Ponadto Dyrekcja chce potrącić 12 mln zł z wynagrodzenia wykonawcy, domaga się też wydłużenia gwarancji. Firma uważa, że nasypy są wykonane jak należy.

Chodzi o drogę S2 na odcinku od węzła "Konotopa" do węzła "Lotnisko". Buduje ją konsorcjum, którego liderem jest Bilfinger Berger Budownictwo. Wartość kontraktu to 908 mln zł.

Jak poinformowała w piątek Dyrekcja, badania laboratoryjne potwierdziły, że wykonawca użył przy budowie nasypów nieprawidłowych materiałów - w tym gliny zamiast piasku. "GDDKiA poleciła wykonawcy bezzwłoczne usunięcie nieprawidłowych materiałów z nasypów tj. około 60 tys. m sześc. gruntów" - poinformowała Dyrekcja w piątkowym komunikacie. Jak wyliczyła GDDKiA, do wymiany jest łącznie 18 proc. z ponad 260 tys. m sześc. nasypów na odcinku.

GDDKiA zapowiedziała, że za użycie niewłaściwych materiałów potrąci wykonawcy z wynagrodzenia ponad 12 mln złotych. Zażądała również wydłużenia gwarancji na pełen zakres robót drogowych o 100 proc., czyli o dodatkowe 5 lat.

Jak powiedział w piątek PAP rzecznik Bilfinger Berger Mateusz Gdowski, firmie trudno komentować te informacje, ponieważ nie zostały one oficjalnie przekazane wykonawcy. "Chcielibyśmy odpowiedzieć zgodnie z warunkami kontraktu, na piśmie" - powiedział.

Reklama

Przypomniał, że wykonawca dysponuje wynikami badań przeprowadzonymi przez Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy. Potwierdzają one, że nasypy Południowej Obwodnicy Warszawy zostały wykonane zgodnie z polską normą oraz z warunkami kontraktu z GDDKiA. W ramach tego badania dokonano 20 odwiertów, z których pobrano 164 próbki. Wszystkie próbki spełniły wymagania określone przez polską normę. Ponadto - jak poinformował wykonawca - 94 procent próbek spełniło także ostrzejsze kryteria GDDKiA. Rzecznik zaznaczył, że firma jest przekonana, że nasypy są wykonane jak należy.

Dodał, że GDDKiA nie prowadzi z wykonawcą konstruktywnych rozmów na ten temat, podczas których obie strony mogłyby znaleźć wspólne rozwiązanie. "To jak Generalna Dyrekcja się z nami komunikuje i to jak prowadzi tę inwestycję, to jest dopiero skandal" - powiedział Gdowski. Przytoczył przykład, że już kilka miesięcy temu wykonawca znalazł na trasie budowy nielegalne wysypisko śmieci - do tej pory Generalna Dyrekcja nie zdecydowała, co z nim zrobić. "13 miesięcy później niż powinniśmy dostaliśmy działki. Projekt budowlany zamiast latem, otrzymaliśmy późną jesienią. (...) Nie tak powinno się prowadzić budowę i realizację kontraktu" - powiedział rzecznik.

Odcinek o długości 11,1 km ma być gotowy w trzecim kwartale br., przy czym miał być przejezdny do końca maja br. Zdaniem wykonawcy, jest szansa na oddanie obwodnicy do końca 2012 r. pod warunkiem, "że wszyscy interesariusze zaangażują się w sprawną realizację tego przedsięwzięcia".