S&P500 przebił właśnie 1400 pkt i do szczytu brakuje mu tylko 20 pkt. Paryski CAC40 urósł w dni ponad 6 proc., niewiele mniej DAX, który zbliżył się do 7000 pkt.

Wzrosty te nie do końca były zrozumiałe. Po czwartkowej wypowiedzi szefa ECB Mario Draghiego , nastąpiła gwałtowna wyprzedaż, po której doszło do jeszcze szybszego wzrostu w piątek. Tak gwałtownego wzrostu nie tłumaczyły ani w miarę dobre dane makro, ani spadające rentowności obligacji PIIGS. Wszakże dzień wcześniej rentowności rosły gwałtownie po wypowiedzi szefa ECB. Większość chyba znów została zaskoczona, kiedy indeksy poszybowały wyżej ponad środowe maksima... Interwencja?

Wskazuje się na to, że być może pojawił się w końcu jeden człowiek, który postanowił uratować euro. Jest nim Mario Draghi, który przestrzegł przed początkiem psychologicznego rozpadu unii i zabrał się w sposób stanowczy do jej ratowania. Druk pieniędzy oczywiście obniży rentowności obligacji i uratuje na jakiś czas wspólnotę. Przy okazji pociągnie ceny akcji w górę.

WIG20 nie chciał dziś rosnąć w podobnej skali co zachód. Przyczyną wydaje się być osłabienie złotego – wobec euro niemal o 1 proc. Póki co może to być tylko odreagowanie po ostatniej silnej aprecjacji. Wydaje się, że po tych 3 mocnych sesjach powinno dojść do korekty notowań z testowaniem nawet 2200 pkt. Z drugiej strony test 2300 pkt. jest również możliwy już jutro w przypadku utrzymywania się tak dobrych nastrojów na światowych giełdach.

Reklama