Europejskie indeksy miały za sobą udany dzień, znacznie różniący się od kilku poprzednich spokojnych sesji. Duża w tym zasługa Angeli Merkel, która przebywając w Kanadzie, powiedziała, że należy ustalić warunki, na jakich ECB mógłby działać. Chodzi rzecz jasna o skup obligacji Hiszpanii i Włoch. Rynek odczytał to jako przyzwolenie Niemiec dla polityki ECB robienia "wszystkiego co możliwe" dla ratowania strefy euro. Ale uzgadnianie szczegółów zajmie nieco czasu. Kalendarz Merkel wypełniają spotkania z przywódcami Francji (za tydzień), Włoch i Hiszpanii (do 6 września). Wcześniej zapewne rozstrzygnie się sprawa Grecji, która na ratunek ma zdecydowanie mniej szans, a na skup obligacji przez ECB - żadnych. Zatem powrót Merkel z wakacji oznacza również powrót politycznych czynników na rynki akcji. Jak na razie inwestorzy są wdzięczni, ale bez wątpienia czekają ich także nerwowe chwile.

Amerykanie podchwycili europejski entuzjazm, w czym dodatkowo pomogły dane o wyraźnym wzroście liczby wydanych pozwoleń na budowę. Same pozwolenia o niczym wprawdzie nie świadczą (ważniejsze są rozpoczynane budowy, a ich liczba spełniła oczekiwania), ale mogą być sygnałem, że coraz więcej deweloperów przynajmniej rozważa powrót na rynek po trwającej szósty rok zapaści. S&P zyskał wczoraj 0,7 proc.

Z kolei Azjaci zajęci są swoimi sprawami. Media podały, że chiński nadzór banków zalecił kredytodawcom zwiększenie presji na deweloperów, by jak najszybciej sprzedawali mieszkania, ponieważ niektóre analizy wskazują, że deweloperzy działający w Chinach ryzykują utratą płynności finansowej. Indeks giełdy w Szanghaju spadał o 0,4 proc. na pół godziny przed końcem sesji, ale już w Hong Kongu rósł w tym czasie o 0,5 proc. Kospi stracił dziś 0,6 proc., a Nikkei zyskał 0,8 proc.

W Europie inwestorzy ostrzą sobie zęby na kontynuację zwyżki, ale prawda jest taka, że po pierwsze indeksom niewiele już brakuje do szczytów z marca, od których rozpoczęły się późniejsze spadki trwające do czerwca, które będą zapewne silnymi oporami. Po drugie ostatni marsz na północ rozgrzał techniczne wskaźniki (RSI i MACD na dziennych wykresach), zaś ostatnia płaska korekta trwała zbyt krótko, by je schłodzić. Niestety dla nas, najlepszymi przykładami nadmiernie rozgrzanych indeksów są WIG20 i WIG (za to mWIG wygląda, jakby miał się zaraz przebudzić). Nie przesądza to o korekcie spadkowej akurat dziś, ale poziom ryzyka kupna akcji jest wysoki przed nadejściem korekty spadkowej.

Reklama