Chociaż fundusze spoza kraju to cały czas niewielka część naszego rynku, właśnie ich sprzedaż poprzez platformy internetowe rośnie.

Powód? Korzystniejsze stopy zwrotu i niższe opłaty w porównaniu z polskimi.

Platformy dystrybucyjne niepobierające opłat za nabywanie jednostek uczestnictwa funduszy obserwują rosnące zainteresowanie inwestorów ofertą firm zagranicznych. – Jeśli chodzi o platformy grupy BRE dostępne dla klientów mBanku i MultiBanku, w tym roku saldo wpłat i wypłat funduszy zagranicznych i polskich jest porównywalne, a wartość sprzedaży jednostek funduszy zagranicznych stanowi obecnie trzykrotność sprzedaży jednostek podmiotów krajowych – twierdzi Monika Chwiedziewicz, zastępca dyrektora ds. produktów oszczędnościowych i inwestycyjnych w mBanku i MultiBanku.

Rosnące zainteresowanie funduszami zagranicznymi potwierdzają również firmy Netfield (zarządza platformą dystrybucyjną BESTfunds.pl) i Progress Framework (prowadzi platformę Progress24.pl). – Niezależne platformy inwestycyjne skupiają przede wszystkim świadomych i doświadczonych inwestorów, stąd zainteresowanie funduszami zagranicznymi jest znacznie większe niż u tradycyjnych dystrybutorów. Już teraz znajduje się w nich niemal połowa aktywów naszych klientów – mówi Wieńczysław Dębiński, wiceprezes Progress Framework. Obie firmy nie chciały jednak podać konkretnych danych.

Nadal margines

Reklama

Tej tendencji nie widać jednak w danych dotyczących całego rynku funduszy inwestycyjnych wartego około 140 mld zł. Rozwiązania zagraniczne takich firm, jak BlackRock, HSBC, Raiffeisen, Schroders czy WIOF to wciąż margines. Na koniec czerwca w funduszach zagranicznych znajdowało się około 3,65 mld zł, o 0,9 proc. więcej niż pod koniec grudnia 2011 r. Jeśli chodzi o klientów platform grupy BRE, to aktywa funduszy zagranicznych stanowią 14 proc. aktywów ogółem. Czemu polscy inwestorzy zaczynają cenić fundusze firm zagranicznych? – Mają one lepsze historyczne stopy zwrotu i pobierają niższe opłaty za zarządzanie od funduszy oferowanych przez krajowe TFI – zwraca uwagę Kamil Wijatkowski, dyrektor zarządzający firmy Netfield.

Co prawda w I półroczu tego roku polskie fundusze spisały się lepiej od zagranicznych – 85 proc. z nich dało zarobić, wśród zagranicznych 75 proc. było na plusie – ale była to po części zasługa umacniającego się złotego. Poza tym porównanie opłat za zarządzanie wciąż wypada zdecydowanie lepiej na korzyść funduszy zagranicznych. Na przykład za zarządzanie funduszami akcji większość z nich pobiera około 1,5 proc. od średniej wartości aktywów w skali roku, polskie fundusze od 1,5 do nawet 5,5 proc. (średnia to około 3,5 proc.). Jeśli inwestor decyduje się na regularne inwestowanie w fundusze przez wiele lat, różnica 2 pkt proc. w skali roku oszczędzonych na zarządzaniu może znacząco poprawić wynik inwestycji.

Będzie ich więcej

Zagranicznych funduszy na platformach ma przybywać. Wijatkowski deklaruje, że Netfield prowadzi obecnie negocjacje z zagraniczną firmą inwestycyjną nieobecną w tej chwili na naszym rynku. – Jej fundusze w idealny sposób uzupełniłyby naszą ofertę – tłumaczy Wijatkowski. Również BNP Paribas, prowadzący platformę @Planet, rozszerza ofertę o fundusze firm Fidelity i Franklin Templeton. Na razie wzbogacą one ofertę bankowości prywatnej, ale później mogą się pojawić także na platformie dostępnej dla wszystkich klientów.