Poszukiwane do pracy są nie tylko szwaczki, lecz także krojczynie, technologowie oraz inżynierowie.
Przemysł odzieżowy radzi sobie coraz lepiej. Potwierdzają to najnowsze dane GUS.
Jak wynika z danych GUS, w ostatnim roku wzrosła nie tylko wartość produkcji gotowych wyrobów tekstylnych z 1,9 mld zł do ponad 2 mld zł, lecz także odzieży z 4,13 mld zł do 4,26 mld zł. A także wyrobów dzianych z 875 mln zł do 948 mln zł.
Jak tłumaczy Bogusław Słaby, ekspert Związku Producentów Odzieży i Tekstyliów Lewiatan, na skutek rosnących kosztów produkcji w Azji coraz więcej producentów dochodzi do wniosku, że bardziej opłacalne jest ulokowanie produkcji w Europie. Nasz kraj wygrywa, oferując fachowców i atrakcyjne stawki za pracę.
Zyskuje na tym też rynek pracy, co widać po rosnącej liczbie ogłoszeń i wzroście zatrudnienia. – W przemyśle tekstylnym w pierwszej połowie tego roku w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego pojawiło się o 6 proc. ofert więcej – twierdzi Krzysztof Zajkowski, menedżer z Adecco Poland.
Reklama
Wzrost ofert pracy w tym sektorze potwierdza Krzysztof Inglot z Work Service. – Największe zapotrzebowanie na nowych pracowników produkcji obserwujemy w województwach centralnych, jak mazowieckie i łódzkie, w których czasem zaczyna już brakować chętnych do pracy – mówi. – Nasi klienci wypytują o możliwość dowożenia pracowników z gmin ościennych w danych województwach, a czasem i z dalszych regionów – dodaje.
Poszukiwane do pracy są nie tylko szwaczki, lecz także krojczynie, technologowie oraz inżynierowie. Szwaczkom i krojczyniom proponowane są przeważnie umowy-zlecenia za 2 – 2,5 tys. brutto. Technologom i inżynierom oferuje się umowy o pracę z zarobkami na poziomie 3 – 4 tys. zł brutto.
40 tys. osób było w czerwcu zatrudnionych w przemyśle tekstylnym
10 mln sztuk spodni szyje się w Polsce rocznie, to dominujący produkt branży odzieżowej