Polacy znów zaczynają więcej środków lokować w funduszach inwestycyjnych. Tegoroczny napływ pieniędzy od klientów może być najwyższy od wybuchu kryzysu. Mniej zadowolone są banki.
Według Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (należą do niej TFI) dobrze sprzedają się ostatnio mające dobre wyniki fundusze obligacyjne i fundusze aktywów niepublicznych, do których pieniądze wkładają bogaci inwestorzy i firmy, pragnący odroczyć płatność podatku. – Szykuje się więc bardzo dobry rok, aktywa TFI już przekraczają 130 mld zł – mówi przedstawiciel branży funduszowej.
Banki są mniej zadowolone; w sierpniu większego ruchu nie zauważyły, być może dlatego, że Polacy wyjechali na wakacje. – Zauważyliśmy wzrost, ale niewielki – wyjaśnia Emilia Kasperczak z mBanku.
Reklama
W pierwszych siedmiu miesiącach roku TFI zebrały łącznie 5,4 mld zł, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku zaledwie 1,9 mld zł. W tym samym czasie przyrost depozytów przyhamował z 19 do 16,7 mld zł.
– W najlepszym funduszu można zarobić nawet ponad 10 proc. w skali roku, a na lokatach średnio w okolicach 5 proc. – wyjaśnia Tomasz Publicewicz z Analiz Online. – Ludzie jeszcze zbyt dobrze pamiętają jednak, co się stało po upadku Lehman Brothers, aby chcieć ryzykować, dlatego wybierają bezpieczne fundusze – dodaje.
Bernard Waszczyk, analityk Open Finance specjalizujący się w rynku funduszy, wyjaśnia, że pod względem przepływu gotówki istnieje bardzo silna zależność między funduszami inwestycyjnymi a depozytami bankowymi. – Zazwyczaj ilekroć notowania funduszy spadają, strumień pieniędzy płynących do banków wyraźnie się powiększa – twierdzi Waszczyk. – Jeśli dobra passa funduszy trwa wystarczająco długo, by ich dobre wyniki zaczęły zwracać uwagę szerszej publiczności, sytuacja jest odwrotna.
Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale, zaznacza, że duże zainteresowanie depozytami w ubiegłym roku było głównie efektem popularności jednodniowych depozytów gwarantujących zwolnienie z podatku Belki. – Zmiana prawa spowodowała, że pieniądze odpłynęły do funduszy – zaznacza Janecki. – Z kolei mniejsze zainteresowanie funduszami w ostatnich miesiącach to wynik strat, jakie generowały niektóre rodzaje obligacji korporacyjnych – dodaje.
W ocenie Moniki Kurtek, głównego ekonomisty Banku Pocztowego, do końca roku prawdopodobnie nadal będziemy obserwować zmienność nastrojów i notowań na giełdach, a zatem Polacy będą się wahać, czy wybrać lokatę, czy fundusz. Ale w grę będą wchodzić coraz mniejsze kwoty. – Swoje piętno odbije szybko pogarszająca się sytuacja na rynku pracy– wyjaśnia Kurtek. – Gospodarstwa domowe będą miały mniejsze możliwości oszczędzania, a także mogą sięgać po środki zgromadzone do tej pory, aby nie obniżać znacząco dotychczasowego standardu życia.