Za nami kolejne spotkanie, które niewiele wniosło, a piątkowe nastroje na rynkach nadal sprzyjały korekcie.

Tracił na tym złoty i kurs EUR/PLN wyszedł ponad długoterminową linię trendu spadkowego.

Czwartkowym popołudniem na rynki powrócił wątek hiszpański, gdyż zgodnie z informacjami uzyskanymi przez agencję Reutera toczą się zaawansowane negocjacje na temat obniżenia rentowności hiszpańskiego długu. Głównym dyskutowanym wariantem miał być rzekomo skup obligacji na rynku pierwotnym przez EFSF oraz na rynku wtórnym przez EBC. Źródła w Brukseli dość szybko zdementowały te doniesienia, co pogorszyło nastroje na rynkach. Dodatkowo, dwóch przedstawicieli EBC stwierdziło, że do czasu orzeczenia niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie legalności ESM, żadne szczegóły dotyczące planowanej interwencji na rynku prawdopodobnie nie zostaną ujawnione. Co ważne, potwierdzili że opozycja skupiona wokół Bundesbanku zostanie przegłosowana. Tym samym szczegóły programu skupu aktywów powinny ujrzeć światło dzienne za niespełna miesiąc.

Spotkanie Samaras-Merkel nie przyniosło przełomu, a wypowiedzi po spotkaniu ograniczyły się do standardowych stwierdzeń, przy czym warto zauważyć, że Antonis Samaras dobitnie wyrażał dezaprobatę w odniesieniu do komentarzy niektórych polityków o tym, że wyjście Grecji ze strefy euro nie zagrozi jej istnieniu. Takie zdanie w godzinach porannych wyraził Volker Kauder, lider CDU w Bundestagu. Ponadto, okazało się że w niemieckim Ministerstwie Finansów istnieje 10-osobowa grupa robocza, która zajmuje się szacowaniem różnych scenariuszy i kosztów na wypadek wyjścia Grecji ze strefy euro.

Ze Stanów Zjednoczonych napłynęły kolejne lepsze od oczekiwań dane, tym razem dotyczące dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku, która wyniosła 4,2 proc. m/m (2,4 proc. m/m prog), lecz po wyłączeniu środków transportu dynamika okazała się ujemna (-0,4 proc. m/m wobec 0,5 proc. m/m prog).

Reklama

Na rynku EUR/USD czwartek przyniósł wzrost do górnego ograniczenia kanału wzrostowego przy poziomie 1,2589 USD, które zbiegło się w tym miejscu z 38,2 proc. zniesienia spadku od wierzchołka 1,3485 USD wyznaczonego w lutym bieżącego roku. Piątkowa sesja jednak stała pod znakiem korekty, która sięgnęła 1,2482 USD, czyli górnego ograniczenia środowej konsolidacji. Udana obrona tego poziomu do końca sesji powinna sprzyjać ponownemu wzrostowi w okolice 1,26 USD w przyszłym tygodniu. Gdyby tak się nie stało, głównym wsparciem jest 1,2430-1,2440 USD i kurs nie powinien spaść poniżej tego poziomu, aby tendencja wzrostowa pozostała niezagrożona.

Otwarcie giełd w USA stoi pod znakiem kontynuacji korekty, która w czwartek przybrała na sile i skutkowała testem 1400 pkt. Od obrony tego poziomu może zależeć kierunek ruchu w przyszłym tygodniu. Jeśli zamknięcie tygodnia wypadnie powyżej 1400 pkt, to jest szansa że rynek spróbuje się jeszcze raz zmierzyć ze szczytami powyżej 1420 pkt. Z drugiej strony, pole do skorygowania całego ruchu wzrostowego jest przygotowane, więc równie dobrze możemy zobaczyć okolice 1375 pkt w ciągu kilku sesji. Podobna sytuacja występuje na wykresie indeksu WIG20, lecz w tym przypadku kluczowe wsparcia zostały już pokonane, co wskazuje na istotne ryzyko korekty do 2210 pkt. Zanegowaniem tego scenariusza byłby wzrost powyżej 2300 pkt.

Pogorszenie nastrojów na rynkach akcyjnych negatywnie odbija się na wycenie złotego. Kurs EUR/PLN przebił linię trendu spadkowego i opór na poziomie 4,10 PLN. Nie został naruszony poziom 4,12 PLN, lecz ewentualne zamknięcie tygodnia powyżej linii trendu spadkowego będzie wywierać presję na ten poziom, a jego przebicie może wygenerować sygnał do korekty w okolice 4,18 PLN.