Ta degradacja oczekiwań oczywiście tworzy dużą przestrzeń do pozytywnej niespodzianki. Z drugiej jednak strony, należy zadać sobie pytanie, czy faktycznie QE3 jest możliwe w sytuacji, kiedy sam Fed informuje o poprawie sytuacji gospodarczej?

Beżowa Księga bardziej optymistyczna

Amerykańska gospodarka kontynuowała stopniowy wzrost w lipcu i na początku sierpnia, napisał oddział Fed z Bostonu w przygotowanym przez siebie raporcie o stanie gospodarki, czyli Beżowej Księdze. To lekka zmiana w stosunku do poprzedniej publikacji obejmującej okres przełomu czerwca i lipca, gdzie tempo wzrostu zostało określone jako wolne do umiarkowanego. Sytuacja pogorszyła się jedynie w sektorze produkcyjnym, który hamował. Zwrócono natomiast uwagę na poprawę sprzedaży detalicznej, w tym sprzedaży samochodów. Sytuacja na rynku pracy została określona przez większość regionów jako stabilna lub też dostrzeżono nieznaczny wzrost zatrudnienia. Bezowa Księga może potwierdzać opinię jednego z szefów regionalnych Fed, że sytuacja w USA ostatnim okresie poprawiła się, a sugerujący możliwość uruchomienia QE3 protokół z sierpniowego posiedzenia FOMC jest już lekko nieświeży. Nie dziwi więc, że nadzieje na QE3 maleją. Aczkolwiek nie wszyscy przestają wierzyć. Bill Gross z PIMCO wciąż uważa, że Fed już wkrótce zdecyduje się na taki krok.

Amerykański PKB bez zaskoczeń, a Polski?

Reklama

W II kwartale amerykańska gospodarka, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, wyhamowała tempo wzrostu do 1,7% z 2%. Opublikowane wczoraj dane potwierdzają to czego inwestorzy mają świadomość, czyli spowolnienia w USA. Nie jest ono jednak na tyle silne, żeby automatycznie zakładać dalsze luzowanie polityki pieniężnej. Wzrost gospodarczy nie jest też na tylko duży, żeby przestać się martwić o koniunkturę w USA.

W czwartek dane o PKB opublikuje GUS. Oczekujemy spowolnienia wzrostu do 2,9% z 3,5% R/R w pierwszych trzech miesiącach roku. Taki jest też konsensus rynkowy. Odczyt PKB na poziomie 3% i wyższym ma szanse wzmocnić złotego. Dane na poziomie 2,7% i gorsze zwiększą oczekiwania na szybsze obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, szkodząc jednocześnie polskiej walucie.

Wyprzedaż złotego

Gwałtowna wyprzedaż złotego była wczoraj tematem numer jeden. Wskazać można cztery czynniki stojące za tym. Mianowicie, przełamanie ważnych poziomów technicznych (4,10 zł na EUR/PLN), wtorkową wypowiedź prezesa NBP nt. zmiany nastawienia RPP, nieoczekiwaną obniżkę kosztu pieniądza na Węgrzech oraz lekkie pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych. Kurs EUR/PLN wzrósł do 4,1731 zł na koniec dnia, a USD/PLN do 3,3290 zł. Sytuacja techniczna sugeruje, że złoty będzie dalej tracił na wartości. Może to jednak zostać poprzedzone 1-2 dniowym odbiciem. O tym, czy taka korekta będzie mieć miejsce w dniu dzisiejszym mają szanse zdecydować dane o polskim PKB za II kwartał.

Sugestie Draghiego

Prezes Europejskiego Banku Centralnego (ECB) uważa, że wypełnianie mandatu przez bank centralny czasami może wymagać wychodzenia poza standardowe narzędzia polityki monetarnej. Te słowa cytowane w środę przez niemiecką prasę zdają się potwierdzać, że tym razem ECB nie rozczaruje i na wrześniowym posiedzeniu zaprezentuje środki mające służyć przezwyciężeniu kryzysu długu w strefie euro. Jak się powszechnie oczekuje, będzie to nowy program skupu obligacji, mający służyć obniżeniu rentowności włoskich i hiszpańskich papierów skarbowych.

Czwartkowe kalendarium

W czwartek, oprócz opisanych wyżej danych o polskim PKB, można znaleźć m.in. jeszcze sierpniowe dane o koniunkturze gospodarczej w strefie euro, lipcowe raporty o dochodach (prognoza: 0,3% M/M) i wydatkach Amerykanów (prognoza: 0,4% M/M) oraz tygodniowe dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prognoza: 370 tys.). W czwartek prezydent Francji Francois Hollande spotka się z premierem Hiszpanii Mariano Rajoyem, ale podobnie jak wczorajsze spotkanie Merkel – Monti nie będzie to miało większego wpływu na decyzje inwestorów.

Na wykresach:

EURPLN, D1 – gwałtowne wybicie górą z rysowanego od czerwca kanału spadkowego, pokonanie oporu w okolicy 4,14 zł i długa biała świeca na wykresie dziennym, to wszystko sugeruje atak na lokalny szczyt z końca lipca (4,2199), który jest obecnie pierwszą liczącą się barierą podażową. Z uwagi na duże krótkoterminowe wykupienie (w ciągu 2 dni euro podrożało o prawie 10 gr), taki atak może być poprzedzony krótkim odreagowaniem.

USDPLN, D1 – zeszłotygodniowy zwrot z poziomu wsparcia na 3,23 zł w zestawieniu z wczorajszym dynamicznym wzrostem i pokonaniem poziomu oporu w okolicy 3,32 zł otwiera drogę do dalszych wzrostów. Na wykresie można dostrzec formację podwójnego dna. Jej realizacja oznaczałaby test 3,41 zł. Nieco wyżej, bo na 3,43 zł, znajduje się górne ograniczenie trzymiesięcznego kanału spadkowego. Wyraźne cofnięcie poniżej 3,32 zł będzie sygnalizować kontynuację trendu bocznego.

OIL, D1 – wezwanie G7 do zwiększenia wydobycia ropy, żeby sprostać globalnemu popytowi na ten surowiec, nie wpłynęło na notowania ropy. Takiego wpływu nie miały też tygodniowe dane o zapasach paliw w USA. Notowania ropy Brent pozostają w wąskiej konsolidacji po realizacji zysków na przełomie tygodnia. W dalszym ciągu nie został wypełniony minimalny zakres korekty, czyli nie zostało osiągnięte wsparcie na 110,48. To o tyle istotne, że bez głębszego cofnięcia nie ma szans na trwałe wybicie ponad 116,41.