Samozatrudniony może zarabiać na rękę kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych więcej rocznie niż etatowiec - przy takich samych zarobkach brutto. Ale własna działalność ma także minusy.

Etat czy samozatrudnienie? Przed takim dylematem stają często osoby podejmujące pracę, nierzadko w związku z sugestią pracodawcy, ale także w sytuacji, gdy chcą zarabiać więcej na rękę przy tej samej kwocie brutto. Działalność gospodarcza daje bowiem możliwość obniżenia zobowiązań wobec fiskusa dzięki wyższym niż w przypadku etatu kosztom uzyskania przychodów, które obniżają podstawę opodatkowania (im wyższe koszty, tym niższy podatek). Najpopularniejsze z nich to: koszty rozmów telefonicznych, eksploatacji samochodu (w tym benzyny, myjni, olejów, zmiany opon, ubezpieczenia, przeglądów), amortyzacja samochodu (miesięcznie zaliczamy w koszty stałą kwotę, np. przy nowym samochodzie osobowym, za który zapłaciliśmy 60 tys. zł brutto, można przez 5 lat zaliczać miesięcznie w koszty ok. 900 zł; nie dotyczy aut w leasingu), raty leasingowe, zakup komputera, programów komputerowych, materiałów biurowych itp., a także koszt usługi księgowej. Pod tym względem działalność gospodarcza wygrywa z etatem, ponieważ pracownicy mają stałe i bardzo niskie koszty uzyskania przychodów: miesięcznie wynoszą one zaledwie 111,25 zł (dla zatrudnionych u jednego pracodawcy znajdującego się w miejscowości zamieszkania pracownika).

Co więcej, z danych opublikowanych właśnie przez NBP wynika, że dochody z działalności gospodarczej od II kwartału 2011 roku rosną wyraźnie szybciej niż te z pracy najemnej. W I kwartale 2012 r. (najnowsze dane) realne dochody z działalności gospodarczej wzrosły po wyłączeniu czynników sezonowych o 6,6% rok do roku, a analogiczne dochody z pracy tylko o 0,7%.

Wysokie składki etatowców

Zarówno w przypadku etatu, jak i samozatrudnienia podstawę opodatkowania, czyli kwotę, od której obliczany jest podatek, obniżamy także dzięki składkom ZUS na ubezpieczenia społeczne. W przypadku etatu składki na ubezpieczenia społeczne są wysokie, bo adekwatne do zarobków. Ma to plusy i minusy. Plusem jest z pewnością fakt, że wysokie składki mocno obniżają podstawę opodatkowania. Minusem – że składki są tak wysokie, że w efekcie, mimo znacznego obniżenia podatku, na rękę zazwyczaj otrzymujemy i tak mniej, niż przy działalności gospodarczej.

Reklama

Najwięcej „na rękę” przy preferencyjnym ZUS

Ze względu na koszty uzyskania przychodów, które są niewątpliwie przewagą działalności gospodarczej nad zatrudnieniem, trudno jest porównywać, do jakiej kwoty opłaca się jeszcze etat, a od jakiej już własna firma. Jeśli to zrobimy w dużym uproszczeniu – przy założeniu, że przy działalności gospodarczej nie ponosimy żadnych kosztów oprócz minimalnych składek ZUS - w takiej sytuacji progiem opłacalności będzie dopiero kwota ok. 5500 zł brutto. Przy takich zarobkach pensja na rękę będzie jeszcze wyższa od wpływów na rękę w ramach własnej firmy o ok. 19 zł miesięcznie. Dotyczy to jednak tylko przedsiębiorców, którzy płacą zwykły ZUS. Należy bowiem pamiętać, że osoby, które dopiero rozpoczynają działalność gospodarczą, przez 2 lata od momentu rozpoczęcia działalności mają prawo do preferencyjnych, znacznie korzystniejszych stawek ZUS na ubezpieczenia społeczne (143,56 zł miesięcznie zamiast 674,88 zł), nie płacą także składek na fundusz pracy (51,83 zł miesięcznie). Przy preferencyjnych składkach to działalność gospodarcza wygrywa z etatem - o 459 zł miesięcznie (ok. 5,5 tys. zł rocznie) przy założeniu tej samej kwoty zarobków w wysokości 5500 zł. Co więcej, w przypadku preferencyjnego ZUS działalność zaczyna być już bardziej opłacalna od etatu przy zarobkach ok. 2 tys. zł brutto.

Do niższych składek ZUS mają prawo osoby, które zakładają własną firmę i nie prowadziły działalności gospodarczej w ciągu ostatnich 5 lat (chyba że w ramach własnej firmy współpracują z byłym pracodawcą, robiąc dokładnie to samo, co na etacie).

Duże koszty, niski podatek

Należy jednak pamiętać, że powyższe wyliczenia to wersja minimum. Jeśli bowiem dodamy do niej koszty uzyskania przychodu – np. opłaty za telefon oraz wydatki za benzynę czy amortyzację auta – różnica na korzyść własnej firmy będzie się zwiększać tym mocniej, im wyższe będą koszty. Przy tej samej kwocie 5500 zł brutto i miesięcznych kosztach w wysokości 2 tys. zł finansowa przewaga działalności nad etatem wzrasta do 341 zł miesięcznie (ponad 4 tys. zł rocznie) przy zwykłym ZUS i do 786 zł miesięcznie w przypadku preferencyjnych składek (ponad 9,4 tys. zł rocznie). W tym ostatnim przypadku i przy zarobkach na poziomie 8 tys. zł brutto miesięczna przewaga przekracza już 1120 zł, co w skali roku daje ponad 13,5 tys. zł więcej niż pensja etatowca.

Kwota „na rękę” przy zarobkach 5500 zł brutto

Etat Działalność gospodarcza (zwykły ZUS) Działalność gospodarcza (preferencyjny ZUS)
3 898 zł 3 879 zł (gdy miesięcznym kosztem są tylko składki ZUS) 4 239 zł (gdy miesięcznym kosztem są składki ZUS oraz 2 tys. zł) 4357 zł (gdy kosztem miesięcznym są tylko składki ZUS) 4 684 zł (gdy kosztem miesięcznym są składki ZUS oraz 2 tys. zł)

Kwota „na rękę” przy zarobkach 8 000 zł brutto

Etat Działalność gospodarcza (zwykły ZUS) Działalność gospodarcza (preferencyjny ZUS)
5 641 zł 5 929 zł (gdy miesięcznym kosztem są tylko składki ZUS) 6 289 zł (gdy miesięcznym kosztem są składki ZUS oraz 2 tys. zł)   6 407 zł (gdy kosztem miesięcznym są tylko składki ZUS) 6 767 zł (gdy kosztem miesięcznym są składki ZUS oraz 2 tys. zł)

Osoby, które decydują się na własną działalność gospodarczą, muszą mieć świadomość, że nie chronią ich już przepisy kodeksu pracy. Oznacza to m.in., że formalnie nie mają prawa do płatnego urlopu. W praktyce wygląda to tak, że przedsiębiorca może zawrzeć z firmą umowę o współpracy, w ramach której zagwarantuje sobie określoną liczbę płatnych dni bez świadczenia usług. Jeśli jednak z nich nie skorzysta, nie będzie miał prawa do finansowego ekwiwalentu czy przeniesienia ich na następny rok (tak jak ma to miejsce w przypadku etatu). W umowie o współpracę może też określić, jak długi będzie okres jej wypowiedzenia, ale samozatrudnionemu nie przysługuje już klasyczna odprawa.

Trzeba także pamiętać, że w razie choroby przedsiębiorca otrzymuje tylko niski zasiłek z ZUS, zazwyczaj zdecydowanie niższy, niż jego przeciętne, miesięczne zarobki - płacił przecież niskie, zryczałtowane składki, nie mające nic wspólnego z jego faktycznym przychodem. Tymczasem pracownik na etacie w razie choroby otrzymuje 80 proc. wynagrodzenia, a kobieta w ciąży – 100 proc. pensji. Jeśli na działalność gospodarczą decyduje się kobieta, która dopiero planuje mieć dzieci, musi liczyć się z tym, że w razie kłopotów w ciąży będzie otrzymywać z ZUS-u bardzo niskie świadczenia na zwolnieniu lekarskim – adekwatne do stawek, jakie płaciła. Tak samo mało otrzyma na urlopie macierzyńskim.

Głodowa emerytura przedsiębiorcy

Przy działalności gospodarczej należy także liczyć się z opłatą za usługi biura rachunkowego. Co prawda nie ma obowiązku rozliczania się z fiskusem przy pomocy księgowej, ale rzadko który przedsiębiorca chce wziąć na swoje barki prowadzenie księgowości. Pocieszeniem jest fakt, że wydatki na obsługę księgową można w całości zaliczyć w koszty, a więc tym samym – obniżyć podatek.

Przedsiębiorcy, którzy płacą najniższe możliwe składki ZUS, niezależne od faktycznych przychodów firmy, muszą liczyć się także z niską emeryturą. Z wyliczeń Tax Care wynika, że 30-letni dziś przedsiębiorca otrzyma na emeryturze świadczenie, które dzisiaj byłoby warte zaledwie 800 złotych.
Z drugiej strony, część pieniędzy zaoszczędzonych na rezygnacji z etatu można przeznaczyć na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę w ramach nieobowiązkowego III filaru (np. IKE czy PSO, czyli programy systematycznego oszczędzania).