Tylko kilka banków pożycza pieniądze start-upom.
Duże ryzyko bankructwa firm i kłopoty z oceną ich zdolności kredytowej – to podstawowe przyczyny, dla których banki nie chcą finansować rozwoju startujących przedsiębiorstw. – Odsetek nowych podmiotów, które upadają w ciągu pierwszych 12 miesięcy od powstania, jest bardzo duży. Podpisaliśmy więc umowę z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym, który poręcza kredyty dla startujących firm. Bez tego prawdopodobnie nie zdecydowalibyśmy się na finansowanie takich przedsięwzięć – przyznaje Tomasz Kierzkowski, dyrektor biura funduszy unijnych w Banku Pekao.
Instytucja ta jest jedną z niewielu w naszym kraju, która udziela kredytów nowym firmom.
Starający się o nie przedsiębiorcy są zobowiązani jedynie do przedstawienia dokumentów rejestrowych oraz przynajmniej jednej, opłaconej przez kontrahenta faktury. Zabezpieczeniem pożyczonych pieniędzy jest bezpłatne poręczenie z EFI. Podobny produkt w swojej ofercie ma też FM Bank. Różnice między nimi widać jednak w maksymalnej kwocie kredytu. Pekao pożycza do 20 tys. zł. FM Bank jest w stanie udzielić finansowania nawet na 60 tys. zł, a okres kredytowania jest dwa razy dłuższy niż w Pekao i wynosi dwa lata. – Dodatkowo dla klientów w kilku województwach możemy zwiększyć sumę kredytu oraz wydłużyć czas spłaty – twierdzi Iwona Polok z FM Banku. Województwa, o których mowa, to zachodniopomorskie, łódzkie, pomorskie, wielkopolskie i dolnośląskie. Dla klientów z tych regionów maksymalna kwota kredytu wynosi 150 tys. zł i można ją spłacać przez 5 lat.
Spośród innych instytucji gotowych kredytować start-upy warto przyjrzeć się propozycjom mBanku i MultiBanku. W obu można wnioskować o limit zadłużenia na koncie już w momencie zarejestrowania firmy. Maksymalna kwota limitu wynosi 10 tys. zł. – Taka kwota powinna pozwolić w początkowym okresie działania na utrzymanie płynności finansowej, szczególnie jeśli mówimy tu o niewielkiej firmie – uważa Jacek Kalista, naczelnik wydział kredytów niezabezpieczonych dla firm w mBanku i MultiBanku. Kredyt ma charakter odnawialny, więc po roku automatycznie przedłuża się na kolejny 12-miesięczny okres. Z kolei Bank Śląski proponuje przedsiębiorcom karty kredytowe z maksymalnym limitem 25 tys. zł i bez wymaganego zabezpieczenia. Ale aby o taką kartę się ubiegać, firma musi być na rynku co najmniej 3 miesiące.
Reklama
Kredyty dla nowych firm udało nam się znaleźć jeszcze w czterech instytucjach: Getin Noble Banku, Idea Banku, PKO BP i Banku BPS. W pierwszych trzech można się ubiegać o wyższe, kilkusettysięczne sumy kredytów. – Wymagane jest jednak zabezpieczenie w postaci hipoteki na nieruchomości. Nie musi ona należeć do przedsiębiorcy, może być to lokal, który jest własnością osób z pierwszej grupy podatkowej, np. rodziców, dziadków czy rodzeństwa – zapewnia Kinga Łagowska z Idea Banku. Idea deklaruje, że bez zabezpieczenia pożyczy co najwyżej 10 tys. zł. A BPS nowym przedsiębiorstwom pożycza maksymalnie 50 tys. zł bez zabezpieczeń. W PKO BP wymagane jest zabezpieczenie w postaci hipoteki lub ustanowienie zastawu na maszynach i urządzeniach.