Przez pierwsze dwa dni tygodnia złoty umacniał się, korzystając z lepszych nastrojów inwestorów, czekających na dzisiejsze wystąpienie Bena Bernanke. „W środę natomiast złoty znacznie się osłabił. Stało się to na fali kiepskich danych na temat polskiego PKB i wypowiedzi Marka Belki, który przyznał, choć oczywiście używając przy tym oględnych sformułowań bankierów centralnych, że będzie trzeba myśleć o obniżce stóp procentowych) Analogiczną sytuację mogliśmy oglądać na USD/PLN - z 3,2750 jeszcze w środę doszliśmy prawie do 3,3350, natomiast w czwartek po południu do 3,3650"- poinformował analityk FMC Management Adam Witczak.

Piątkowy skok na eurodolarze sprowadził kurs nawet do 3,31. Podobnie działo się na EUR/PLN - w piątek kurs zszedł z okolic 4,20 niemal do 4,17. „O 16:00 jednak w dalekiej Ameryce zaczął przemawiać Ben Bernanke - i wszystko wróciło do "normy", innymi słowy do tendencji wzrostowej na parach złotowych.

Wraz ze spadkiem na eurodolarze, złoty potaniał wobec każdej z tych walut. Cały czas trwają jednak nagłe wahania, ale czynniki działające na rzecz osłabienia naszej waluty w dłuższej perspektywie zapewne okażą się ważniejsze od chwilowych skoków na głównej parze"- podsumował Witczak.

W piątek, ok. godz. 17-tej jedno euro kosztowało 4,1826 zł, a dolar 3,3201. Euro/dolar kwotowany był na 1,2588.

Reklama

Rano, ok. godz. 09:30 za jedno euro płacono 4,1972 zł a za dolara 3,3542 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2511.

W czwartek, ok. godz. 16:30 jedno euro kosztowało 4,1950 zł, a dolar 3,3471 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2530.