J.W. Construction poinformowało wczoraj, że w trzech miastach przygotowało kilkaset mieszkań, które spełniają wymogi „Rodziny na swoim” (RnS). Firma ostrzega, że po 30 września limity w ramach rządowego programu „mogą ulec drastycznej zmianie”, a na kupowanie mieszkania z dopłatą do odsetek czas jest tylko do końca tego miesiąca.
Limity opierają się m.in. na wskaźnikach odtworzeniowych określanych przez wojewodów. – Bazują one na ich własnych analizach, co stwarza bliżej nieokreślone pole manewru – podkreśla Krzysztof Foder, menedżer ds. sprzedaży w Bouygues Immobilier Polska (BI Polska).
Większość pytanych przez nas deweloperów woli nie spekulować, jak będą wyglądały nowe stawki. Branża chce uniknąć ryzyka ewentualnej ich obniżki i zawczasu próbuje sprzedać jak najwięcej mieszkań. Mimo bardzo niskich limitów w stolicy BI Polska we wrześniu wprowadziło do oferty 55 mieszkań kwalifikujących się do „RnS”. Krzysztof Foder jest przekonany, że znajdą one nabywców do końca miesiąca. Wielu deweloperów wydziela w każdej inwestycji zaledwie kilka mieszkań spełniających kryteria „RnS”, licząc, że przyciągnie w ten sposób kupców także na inne lokale.
Ostatnie chwile obowiązywania programu „RnS”, wygasającego z końcem 2012 r., wykorzystuje też Ronson. Zaczął właśnie sprzedawać nową inwestycję w Poznaniu, jedyną, w której można skorzystać z „RnS”. Polnord część cen dostosował do wymogów programu i deklaruje, że uwzględnienie „RnS” w ofercie na IV kw. jest ściśle uzależnione od nowych limitów cen. Podobne zastrzeżenie czynią też inni deweloperzy.
Reklama
Jeśli stawki wzrosną, deweloperzy z pewnością będą chcieli wykorzystać je do sprzedania jak największej liczby mieszkań tym, którzy będą jeszcze chcieli skorzystać z dopłat rządowych do odsetek. – Nie spodziewam się jednak żadnych prób podnoszenia cen do wysokości limitów. Głównym celem będzie znalezienie jak największej liczby klientów przed trudnym 2013 r. – ocenia Katarzyna Kuniewicz z firmy Reas monitorującej rynek mieszkaniowy.
Krzysztof Foder spodziewa się, że jeżeli nie dojdzie do większych zmian, dla części firm z branży będzie to najlepszy okres sprzedaży. Najgorszy scenariusz to dalszy spadek limitów „RnS”. Wielu deweloperów zapowiada, że jeśli będą one znacznie poniżej ich aktualnych cen, obniżek nie będzie. – Na duże obniżki cen mogą zdecydować się tylko firmy, które mają kłopoty z płynnością finansową – twierdzi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.
Dużych przecen nie spodziewa się też Katarzyna Kuniewicz. Dodaje, że w samych negocjacjach indywidualnych już dzisiaj można obniżyć bez większych problemów ceny mieszkania o 5 do 8 proc. Między innymi dlatego sprzedaż nowych mieszkań w wakacje, które zwykle są jednym ze słabszych okresów w roku, nie była zła. – Szczególnie ci, którzy oferowali mieszkania w ramach „Rodziny na swoim”, sprzedawali je od ręki – twierdzi Katarzyna Kuniewicz.